Wystarczy cywilnej odwagi, aby odszczekać to wszystko?
Kolejnym krokiem powinien być pozew przeciwko kłamcom oraz tym, którzy wysmażyli i wypromowali ten paszkwil.
Apel sławnej pani redaktor, aby nie słuchać muzyki Michaela Jacksona skwapliwie podchwyciły pewne rozgłośnie radiowe.
W Polsce też jedna taka nadgorliwa się znalazła.
Kolejny raz medialnie skazano niewinnego człowieka bez sądu, tym razem zmarłego, który nie może się bronić, ale Sąd, to nie to samo, co kiepski paradokument, obliczony na tani efekt.
Tam liczą się dowody, a kłamstwo i krzywoprzysięstwo dyskwalifikuje.
Osiem lat niszczenia reputacji człowieka, który 4 lata przed śmiercią został w pełni uniewinniony.
Kuriozum polega na tym, że wtedy, obecne rzekome ofiary zeznawały pod przysięgą jako świadkowie obrony, mając jedyną, niepowtarzalną okazję oskarżyć swojego ewentualnego krzywdziciela i posłać go na długie lata do więzienia.
Byli już wtedy dorośli i w pełni świadomi swoich zeznań.
W krzyżowym ogniu prokuratorskich pytań ani razu się nie zawahali, a zeznania były pewne i spójne. Nie to co teraz, gdy nic się nie zgadza, co więcej udowodniono nieścisłości czasu i miejsca oraz odrażające kłamstwa.
Zanim wnieśli pozwy o milionowe odszkodowania od firm i spadkobierców Michaela Jacksona, odczekali na przedawnienie kary za fałszywe zaznania podczas rozprawy z 2005 roku.
Skoro byli ofiarami, dlaczego wtedy kłamali przed sądem, przyczyniając się do uniewinnienia swojego oprawcy, jeśli teraz mówią prawdę?
Upewnili się, że majątek Michaela każdego roku od śmierci powiększał się, a oni właśnie zbankrutowali, byli zadłużeni, bez dochodów i bez perspektyw.
Kiedy sprawy w sądach przeciągały się i komplikowały, polecieli do mediów, a te [HBO] wpadły na pomysł nakręcenia tzw dokumentu Leaving Neverland.
Resztę prawie każdy zna, a wielu widziało.
Finał mamy dzisiaj.
Sprawiedliwości stało się zadość, ale szambo zostało rozlane i wielu będzie twierdzić, że nie ma dymu bez ognia, a coś musiało być na rzeczy, więc raz jeszcze przypominam istotę decyzji Sądu Najwyższego Los Angeles USA:
"Orzeczenie z powództwa Wade Robsona zostało trzykrotnie oddalone przez dwóch niezależnych sędziów Sądu Najwyższego".
„Wade Robson spędził ostatnie 8 lat na dochodzeniu roszczeń w różnych procesach sądowych przeciwko majątkowi Michaela Jacksona i firmom z nim związanych.
Robson zebrał prawie trzy tuziny zeznań, zbadał i przedstawił setki tysięcy dokumentów, próbując udowodnić swoje roszczenia, jednak sędzia po raz kolejny orzekł, że jego roszczenia NIE MAJĄ ŻADNEGO UZASADNIENIA I ŻADEN PROCES NIE JEST KONIECZNY, A SPRAWA ROBSONA ZOSTAJE ODDALONA"
Wcześniej podobna, wniesiona przez Jamesa Safechucka przeciwko spadkobiercom Michaela Jacksona również została oddalona z tych samych powodów, czyli z braku dowodów.