Michael, Lionel i Quncy Jones (producent muzyczny) zaprosili do tego projektu całą plejadę gwiazd.
Nagranie wykonano w ciągu jednej nocy 28 stycznia 1985 roku, a cały dochód ze sprzedaży singla (90 mln.dolarów) przekazano na rzecz głodującej Afryki.
Warto w tym momencie przypomnieć, iż Michael osobiście na cele charytatywne przeznaczył 300 mln dolarów, co do dzisiaj stanowi nieosiągalny rekord.
Atmosfera na planie We Are The World była wyjątkowa.
Wszyscy maksymalnie skupieni i profesjonalni, co pozwoliło na zrealizowanie nagrania podczas jedynej nocnej sesji.Prawie niewykonalne w przypadku takiej ilości wykonawców.
Ciekawostką jest fakt, że za siedem lat w 1992 roku podczas trasy Dangerous w Meksyku, Michael został przesłuchany na okoliczność popełnienia plagiatu.
Chodziło o We Are The World. Oczywiście oskarżenie było bezzasadne i zostało oddalone.
Rok 1992 to czas, kiedy Michael nie był w najlepszej formie.
Wkrótce trasa została przerwana, ponieważ artysta musiał stawić czoła pierwszemu oskarżeniu o molestowanie chlopca.
Jego ojciec, Evan Chandler, zażądał wielomilionowego odszkodowania.
Jordan Chandler nigdy nie oskarżył Michaela, poza jedyną sytuacją, kiedy chwilowo znalazł się pod opieką ojca (rodzice byli rozwiedzeni).
To zeznanie zostało szybko podważone, bowiem okazało się, że krótko przed nim, ojciec - dentysta zaaplikował synowi kontrowersyjny środek – amytal sodu – uważany za tzw serum prawdy.
To właśnie po tym rzekomym zabiegu stomatologicznym, Jordan wystąpił przeciwko piosenkarzowi.
Później jednak wszystkiemu zaprzeczył i odmówił składania zeznań.
Prawnicy Michaela podjęli decyzję o zapłaceniu pieniędzy, albowiem słusznie obawiali się, że proces zrujnuje jego karierę.
To był błąd, który w wielu utwierdził winę Michaela.
Dopiero proces w 2005 roku wyrokiem sądu, uniewinnił go od wszystkich zarzucanych czynów, włączając w to także sprawę Jordana Chandlera z 1992 roku.
Jego ojciec Evan kilkanaście tygodni po śmierci Michaela popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę, a syn od czasów oskarżenia aż do śmierci, nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów.
To najprawdopodobniej wtedy Michael zaczął leczyć depresje, stres i bezsenność lekami psychotropowymi, powoli uzależniając się od nich.
Na filmiku, we fragmentach przesłuchania o plagiat, jego sposób mówienia wskazuje,że mógł być pod wpływem leków, jednak wydają się one nie mieć większego wpływu na jego percepcję, bowiem skutecznie broni swych praw autorskich do We Are The World.
Pozostałe fragmenty dotyczą kulisów nagrań słynnego singla w 1985 roku.
Michael solo w studio...SŁODZIAK!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz