matka Prince i Paris,
dwójki starszych dzieci Michaela Jacksona - jego druga żona.
W kwestii prywatnego życia Michaela Jacksona każdy temat bywa ryzykowny, mimo tego spróbuję go podjąć, gdyż tak istotny fakt jak drugie małżeństwo nie sposób pominąć.
W Nibylandii MJ walczę ze śmieciami i kłamstwem na temat Króla Popu.
Sięgam do źródeł, zbieram fakty, śledzę fora, wypowiedzi, dostępne dokumenty, czytam książki i publikacje, serfuję po necie, eliminując "fake newsy" z wiadomych mediów, notorycznie odgrzewane mącą ludziom w głowach, umacniając błędne stereotypy.
Tragedia tego artysty polegała na tym, że osiągnął niebywały sukces, bogactwo i sławę.
Był geniuszem, człowiekiem niezwykłym, ekscentrykiem innym od wszystkich, co wzbudzało zawiść, w najlepszym razie niezrozumienie.
Do tego, pomimo vitiligo, kolor skóry Michaela Jacksona był czarny.
Jak mawia Ameryka to nie był facet z sąsiedztwa, który dopuszczał kogokolwiek zbyt blisko siebie i jak na prawdziwą gwiazdę przystało nigdy nie schodził ze sceny.
Mistrz kamuflażu w każdej sferze życia.
Tajemniczy Michael zwykle unikał mediów, których szczerze nie znosił.
Wygłaszał te same formułki o wymagającym ojcu, nadużywającym rękoczynów, o braku dzieciństwa.... o miłości do dzieci, świata, który pragnął uleczyć i ocalić.
Wymieniał idoli, wyrażając im wdzięczność, miłość rodzinie, przyjaciołom, współtwórcom sukcesu i fanom.
Manipulował mediami według własnych potrzeb, niestety do czasu...:(
Bardziej otwarty bywał tylko wtedy, gdy wydawał płytę lub realizował kolejny projekt artystyczny.
Nagabywany w kwestiach prywatnych z uroczo niewinnym uśmiechem robił uniki, albo udzielał sprzecznych informacji, mając w nosie zarzut mijania się z prawdą.
Tym sposobem niejako przyczyniał się do tworzenia nieprawdopodobnych historii o sobie.
Krążyły w przestrzeni medialnej, kreując wypaczony wizerunek Michaela Jacksona jako oderwanego od rzeczywistości dziwaka.
Doszło do tego, że każde wydarzenie w jego prywatnym życiu, uznawane było za niewiarygodną sensację, jakby nie był zwykłym człowiekiem tylko jakimś kosmitą.
W pewnym momencie jak każdy młody człowiek zapragnął założyć rodzinę, więc poślubił Lisę Marie Presley - kobietę, którą kochał.
podczas kręcenia teledysku You Are Not Alone nie szczędzili sobie czułości, sądząc, że kamera jest już wyłączona:) |
Jednak gdy Lisa nie była wystarczająco gotowa na dziecko, nie licząc się z konsekwencjami Michael postanowił zrealizować plan bycia ojcem za wszelką cenę.
Związał się z kobietą, która tylko na to czekała, a raczej zawarł umowę, że odda mu dzieci jeśli lub kiedy rozwiodą się i ona to zaakceptowała.
prywatnie Debbie i dr Arnold Klein w jego klinice |
Debbie Rowe, długoletnia powiernica, pielęgniarka kliniki dermatologicznej, gdzie gwiazdor był wieloletnim pacjentem i przyjacielem właściciela, dr Kleina, wykorzystując kryzys małżeński Lisy i Michaela, zaproponowała swoje usługi jako matka zastępcza dzieci, których tak bardzo pragnął.
Michael zgodził się, ponieważ nie chciał dłużej czekać na potomstwo.
Początkowo sądził, że w ten sposób rozwiązuje małżeński problem.
Skoro żona nie jest gotowa na ciążę, zrobi to za nią Debbie.
Tymczasem Lisa potrzebowała więcej czasu, aby zdecydować się na kolejne macierzyństwo.
Była już matką dwójki dzieci.
Nie znosiła narzucającej się Debbie, a taka propozycja ją upokarzała i przysparzała cierpienia.
Michael upierał się, że to najlepsze rozwiązanie.
Czuł się oszukany i zawiedziony postawą Lisy.
Mimo, że ciągle kochali się, uparci oboje, trwali przy swoim i żadne pod wpływem presji współmałżonka nie miało zamiaru ustąpić.
W końcu ambicja wzięła górę i Lisa zażądała rozwodu, a Michael pozwolił jej odejść.
To była najgorsza decyzja życia, jak potem wspominał.
Gdyby okazał więcej cierpliwości i zrozumienia, wcześniej czy później zostaliby szczęśliwymi rodzicami, tymczasem on poszedł na skróty.
Typowy Michael Jackson. Nie miał czasu. Czekały go kolejne wyzwania. Musiał przejść do następnego etapu życia i kariery.
14 listopada 1996 roku bezpośrednio po koncercie w Sydney, podczas trasy History World Tour poślubił Debbie.
Była już w szóstym miesiącu w ciąży z Princem, który przyszedł na świat 13 lutego 1997 roku..... :) Rok później 3 kwietnia 1998 r. urodziła się Paris...... :) |
słodziaki :))) |
Aby zostać ojcem Michael nie musiał się żenić, jednak chciał, by dziecko urodziło się w zalegalizowanym związku.
Na wypadek rozwodu w kwestii rozstrzygnięcia opieki nad dzieckiem, jego prawo ojcowskie miało być niepodważalne,
Podobno na ślub naciskała także matka Katherine, a on liczył się z jej zdaniem.
To jednak jest już mniej pewne.
Po latach Michael wyzna Rabinowi,(Shmuley Boteach), że oba rozwody były traumatycznym przeżyciem.
Lisę kochał, więc cierpiał z powodu rozstania.
Debbie to matka jego dzieci, ale jej nie kochał.
Dla ich dobra był gotów utrzymywać fikcyjne małżeństwo, jednak na dłuższą metę stało się to zbyt skomplikowane dla obojga.
Dzieci urodzone w tym związku Prince i Paris pozostały pod wyłączną opieką ojca.
W 2001 roku ich matka ostatecznie zrzekła się wszelkich praw rodzicielskich.
W jedynym wywiadzie Debbie odsłania kulisy swojego krótkiego małżeństwa i macierzyństwa.
Wyznania Debbie stanowią obszerny fragment filmu "Living with Michael Jackson Take Two"
który był ripostą na znany światu oszczerczy i zmanipulowany dokument Martina Bashira,
" Living with Michael Jackson"
Na szczęście Michael nie ufał do końca brytyjskiemu dziennikarzowi,
rejestrując równolegle cały materiał.
Kiedy "dzieło" Bashira obiegło świat, kompromitując go i ośmieszając,
w konsekwencji doprowadzając do wszczęcia śledztwa przeciwko niemu,
gwiazdor zdecydował się ujawnić całość nagrania
bez montażu i żenującego komentarza Bashira.
Niestety w przeciwieństwie do pierwszego filmu
ten dokument obejrzało stosunkowo niewielu widzów.
W Polsce po za jedną emisją w TV Publicznej
sama tylko stacja TVN24 kłamliwy film Bashira
wyemitowała kilka razy już po śmierci Michaela,
co było tym bardziej niesmaczne, że został dawno napiętnowany i uznany za tendencyjny,
a Michael Jackson zrehabilitowany
jednogłośnie uniewinniającym werdyktem sądu i ławy przysięgłych.
Kiedy Michael umarł, Bashir uznał swoją postawę wobec artysty za błąd
i złożył wyrazy ubolewania,
co trudno nazwać inaczej jak bezczelnością.
W TYM miejscu znajduje się całość
nieemitowanego w Polsce "Living with Michael Jackson Take Two"- (polskie napisy)
...zachęcam i gorąco polecam, kto nie miał okazji jeszcze obejrzeć.
Druga żona Michaela Jacksona, matka Prince i Paris do jego śmierci w 2009 roku pozostawała osobą prywatną, nie licząc procesu w 2005 roku rzadko pojawiała się publicznie.
Powołana na świadka oskarżenia, w istocie wyrażała się o byłym mężu i ojcu swoich dzieci w samych superlatywach, grzebiąc tym samym nadzieję prokuratora Sneddona na pogrążenie Michaela jako osoby zdolnej do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Debbie to była kolejna porażka aktu oskarżenia prokuratora okręgowego wobec Michaela Jacksona.
Matka Prince i Paris żyła sobie spokojnie na własnym ranczo w Palmdale w Californii, hodując konie i trzymając dystans od mediów, a one nie zostawiały na niej suchej nitki.
Wkładano w jej usta słowa, których nigdy nie wypowiedziała np, że nie jest biologiczną matką swoich dzieci, tymczasem wystarczy spojrzeć na Paris, aby przekonać się jaka to bzdura.
Podkreślano, że urodziła wyłącznie dla pieniędzy i to za grube miliony.
Nie jest tajemnicą, że otrzymała solidną odprawę oraz wysokie alimenty.
Z drugiej strony wiadomo, że w USA prawo stanowi zadośćuczynienie dla byłych współmałżonków, więc nic dziwnego, że bajecznie bogaty Michael Jackson zapewnił matce swoich dzieci solidne uposażenie na spokojną przyszłość.
Ponadto miał być za co wdzięczny. Spełniła jego marzenie bycia rodzicem, czego odmówiła Lisa.
Usunięcie się w cień przysporzyło Debbie sporo szacunku wśród fanów.
Michael jednak nie chciał mieć nic wspólnego z byłą żoną.
Ze względu na dzieci mogło się to wydawać egoistycznym posunięciem.
Jako mądry i czuły ojciec, a także kochający syn zdawał się rozumieć istotę znaczenia kontaktów dzieci z rodzoną matką dla ich prawidłowego rozwoju emocjonalnego.
Chyba, że traktował Debbie wyłącznie jako surogatkę, albo się na niej zawiódł?
Na to wygląda, ponieważ wkrótce po rozwodzie zerwał z nią kontakty.
Może zraziły go do trudne negocjacje rozwodowe, gdyż Debbie umiała zadbać o własne interesy.
W odprawie rozwodowej otrzymała 8,5 mln dolarów, SUV i dom w Beverly Hills, a także dodatkowe 2 mln dolarów za zawarcie umowy o poufności, którą zdarzyło się naruszyła, wobec czego Michael wstrzymał wypłaty.
Debbie natychmiast wystąpiła do sądu o przywrócenie praw rodzicielskich, trzykrotnie w 2001, 2004 i 2006 roku.
Paris i Prince pozostawały nadal z Michaelem, który w owym czasie przeżywał najtrudniejsze chwile.(oskarżenia, proces, widmo utraty dzieci)
Za każdym razem dochodziło do ugody między byłymi małżonkami.
Płacił na pewno Michael, a Debbie odstępowała od roszczeń.
Każda tego typu sprawa rujnowała ich kontakty, oddalali się od siebie bezpowrotnie.
Inteligentna Debbie pozywając Michaela powinna mieć świadomość konsekwencji kroków na jakie się decyduje.
Wydaje się irracjonalne skoro dobrowolnie zrezygnowała z macierzyństwa, dlaczego później trzykrotnie zmieniała zdanie w tej sprawie, by ostatecznie wycofać się?
Odpowiedź może być tylko jedna... pieniądze Michaela.
W 2004 roku Debbie sprzedała dom w Beverly Hills i kupiła ranczo, w którym mieszka do dziś.
Specjalnym zapisem w testamencie z 2002r. Michael całkowicie wydziedziczył z majątku byłą żonę.
Na wypadek śmierci stosowny zapis powierzał dzieci wyłącznej opiece Katherine Jackson i wola ta została wypełniona.
Ze względu na podeszły wiek i pewne bulwersujące wydarzenie rodzinne, Katherine Jackson obecnie dzieli tę opiekę ze swoim wnukiem TJ'em Jacksonem, synem starszego brata Michaela, Tito, co wydaje się korzystnym posunięciem zarówno dla dzieci jak i dla babci.
Michael i bratankowie, tworzący zespól muzyczny 3T w 1995/1996 roku wspólne ze stryjem nagrali i wydali dwa jego utwory: WHY ... uwielbiam:) oraz I NEED YOU zdjęcie pochodzi z okładki singla Synowie Tito po rozwodzie rodziców zawdzięczają wujowi opiekę i edukację oraz pomoc prawną i wsparcie po śmierci matki , która zmarła w tragicznych okolicznościach. |
Brat Michaela, Tito Jackson (w kraciastej koszuli) z synami |
Obdarzony własną rodziną dla młodych Jacksonów jest autorytetem i przyjacielem.
Widać, że mają dobry kontakt, a starszy kuzyn odpowiedzialnie zajmuje się dziećmi.
Chłopcy wydają się zadowoleni i szczęśliwi (Paris uczy się teraz w Utah i rzadko przebywa w rodzinnym domu)
Do tej pory uważałam, że Debbie trzyma klasę, jednak ostatnio zaczynam wątpić w jej troskę o dzieci teraz i wtedy, kiedy zdecydowała się na to dziwne małżeństwo bez przyszłości tylko po to, aby urodzić i zrzec się praw rodzicielskich.
Trzeba być specyficzną kobietą, aby świadomie i dobrowolnie wyrzec się macierzyństwa, nawet w imię największej miłości do mężczyzny.
To musiał być układ.
Pytanie czy wyłącznie chodziło o pieniądze?
Dotychczas sądziłam, że bardziej o uczucie do Michaela, a Debbie zrobiła to, aby go uszczęśliwić potomstwem, którego tak bardzo pragnął.
Powszechnie znany z uporu Michael chciał zostać samotnym ojcem, a jak coś postanowił musiał dopiąć celu i ona mu to umożliwiła.
Ponadto podczas małżeństwa z Debbie zaczął ponownie spotykać się z Lisą.
Romans trwał około czterech lat po rozwodzie.
Obecna żona była wyrozumiała, zresztą małżonkowie nigdy nawet nie zamieszkali razem.
Niestety ponownego związku z Lisą nie udało się reaktywować na trwałe.
Ona dojrzała i w końcu zapragnęła wspólnego potomstwa jak niegdyś Michael, jednak było już na to za późno
On maksymalnie skupiony na ojcostwie i karierze nie myślał więcej o małżeństwie.
Ostateczne rozstanie nastąpiło ok.2000 roku, ale pozostali sobie bliscy do końca.
Nie można potępiać Debbie, raczej współczuć poświęcenia.
Dla mnie to niewyobrażalne....:(
Kiedy Debbie zrozumiała, że nigdy nie zdobędzie Michaela, a sądzę, iż miała taką nadzieję, wystąpiła o rozwód.
Czy była to wyłącznie jej decyzja, czy miała umowę z Michaelem pozostaje w kręgu domysłów.
Wzięła pieniądze i podpisała klauzulę milczenia.
A może nie była aż taka szlachetna tylko musiała siedzieć cicho, aby nie stracić apanaży od byłego męża?
Teraz po jego śmierci, kiedy zobowiązania Michaela wygasły i pieniądze przestały płynąć, Debbie została celebrytką i bynajmniej nie unika mediów.
Minęło pięć lat odkąd dzieci straciły Michaela.
Według życzenia ojca pozostają pod opieką babci w dużej rodzinie Jacksonów.
W towarzystwie licznej gromady wujków, ciotek, kuzynów wydają się zżyci ze sobą i trzymają się razem..
od lewej: Tito,Jackie,Marlon,Blanket,Jermaine, Prince,Katherine, Joe Jacksonowie |
Czy teraz po śmierci Michaela Debbie sprosta wyzwaniu bycia matką?
Czy zdobędzie zaufanie i miłość Prince? może także Blanketa?
Na razie nic na to nie wskazuje..
Paris jej potrzebuje....ale czy nadal?
Przekonamy się niebawem, czy ciągle pragnie zamieszkać z matką podczas wakacji?
W życiu Debbie nastąpiły poważne zmiany.
Czy Paris zaakceptuję nową sytuację?
Debbie chętnie rozmawia z mediami.
Informuje o swoim prywatnym życiu, również o Paris, aczkolwiek od kilku miesięcy jakby zamilkła w temacie córki.
Jednak to ona pierwsza ujawniła publicznie próbę samobójczą córki, a przecież własnie wtedy dziewczynka deklarowała na swoim twitterze, że właśnie odzyskała matkę.
Gdzie była Debbie? Nie zauważyła, że jej dziecko zmaga się z poważnymi problemami, które doprowadziły do tak dramatycznego kroku?
Wizyta Paris na ranczo bezpośrednio przed tym nieszczęściem była na bieżąco dokumentowana na fb i twitterze Debbie.
Hmmm... prywatne zdjęcia córki Króla Popu z matką, której dotąd prawie nie znała wyciekły do netu.... sensacja!!
Debbie nie powinna do tego dopuścić.
Media rzuciły się na te zdjęcia, a paparazzi koczowali wokół posiadłości.
Odżyły spekulacje na temat ojcostwa Michaela, oskarżeń i procesu.
Paris zaczęła doświadczać presji, jakiej pragnął oszczędzić swoim dzieciom Michael, ukrywając ich twarze pod maskami.
Kiedy wychodziły z domu bez ojca nie miały masek.
Nierozpoznawalne mogły czuć się swobodnie i bezpiecznie w każdym publicznym miejscu, ponieważ nikt nie wiedział, że są to dzieci Michaela Jacksona
Podczas budowy kruchych relacji z matką, Paris znalazła się w centrum zainteresowania mediów, a Debbie nie potrafiła zadbać o ich wspólną prywatność.
Świat miał okazję widzieć szczęśliwą, uśmiechniętą Paris kilka dni przed targnięciem się na życie.
Uwagę fanów przykuły liczne ślady cięć na przedramieniu dziewczynki.
To było niepokojące....:(
Czy coś takiego mogło ujść uwadze matki? Nie wyobrażam sobie.
Za kilka dni Paris próbowała się zabić
.
Nastolatka nieco wcześniej wyraźnie wolała o pomoc i rozpaczliwie próbowała zwrócić na siebie uwagę.
Z subtelnej dziewczynki co chwilę zmieniała się w drapieżną wizerunkowo nastolatkę i zdecydowanie zbyt wiele czasu spędzała przed komputerem, publikując prywatne zdjęcia i osobiste wpisy.
Najwyraźniej nikt tego nie kontrolował.
To w końcu musiało doprowadzić do nieszczęścia.
Michael ściśle kontrolował dzieci pod tym względem.
Chłopcy, Prince i Blanket w przeciwieństwie do siostry nie udzielają się zbytnio na portalach społecznościowych, unikając tym samym hejtu, którego padła Paris.
Biorąc pod uwagę ilość brudu i błota jakie krąży w sieci o Michaelu, nie trudno zrozumieć co było przyczyną dramatycznego kroku Paris.
W wulgarny i obrzydliwy sposób dowiadywała się, że Michael Jackson nie jest jej ojcem, bracia nie są jej braćmi, ojciec molestował dzieci, wybielał się, przyklejał sobie odpadający nos itp okropieństwa.
Resztę dopełniali rówieśnicy w szkole. Bywali okrutni.
Można sobie wyobrazić co wtedy czuła...:(
Jej starszy brat Prince jakoś sobie radzi....ma kolejną dziewczynę, wydaje się poukładany i zrównoważony.
Nie życzy sobie kontaktów z matką.
Jest silnie związany z babcią, rodzeństwem i kuzynami, na świetne wyniki w nauce, kontynuuje działalność charytatywną Michaela.
Dwunastoletni Blanket ciągle uczy się w domu.
Jest najpodobniejszy do ojca, nieśmiały introwertyk.
Zapewne z tego powodu babcia Katherine dotąd nie zdecydowała się na publiczną edukację najmłodszego wnuka.
Trapi mnie pytanie, dlaczego Paris nie zwróciła się ze swymi problemami do matki, skoro tak bardzo zbliżyły się do siebie w tamtym czasie?
O mało nie doszło do kolejnej niewyobrażalnej tragedii u Jacksonów.
Paris po opuszczeniu szpitala nie wróciła do rodzinnego domu w Calabasas.
Rozdzielona z braćmi, z dala od babci.... i matki od roku przebywa w Utah, gdzie uczy się i mieszka w internacie.
Jej twitter zamilkł od feralnego dnia, kiedy próbowała się zabić.
Od roku paparazzi udało się zrobić zaledwie kilka zdjęć dziewczynki podczas krótkich wakacji w domu.
W towarzystwie kuzyna TJa i jego rodziny Paris wygląda dobrze.
Powróciła do stonowanego dziewczęcego image.
Miejmy nadzieje, że sytuacja została opanowana.
nareszcie cała trójka razem odwiedziny w szpitalu, któremu patronuje organizacja charytatywna wspierana przez ich ojca, dzieci kontynuują jego działalność |
Pomimo upływu 5 lat od jego śmierci ciągle nie może uporać się z jego stratą.
Cała trójka dzieci dotąd była nierozłączna.
Czy takie przymusowe rozstanie nie naruszy ich więzi, które tak pielęgnował Michael?
Z drugiej strony Paris wymaga terapeutycznej opieki, aby podobna rzecz nigdy się nie powtórzyła. Jednocześnie musi się kształcić, a dotychczasowa szkoła jest wykluczona ze względu na mobbing jakiego doznawała ze strony rówieśników.
Mimo wszystko nie wygląda to dobrze... na pewno nie jest jej łatwo wśród obcych, rozdzielona z braćmi...:(
Natomiast Debbie Rowe w tak kluczowym momencie życia swoich dzieci postanowiła robić karierę w show biznesie jako była żona Michaela Jacksona, uznając słusznie ten zamierzchły fakt za dobrą reklamę dla swego biznesowego przedsięwzięcia.
Postanowiła również poślubić Marca Schaffela, człowieka, który nie może być zaakceptowany przez dzieci oraz ich prawnych opiekunów.
To człowiek o podejrzanej reputacji.
Procesował się z ich ojcem o wielomilionowe zadośćuczynienie za straty z powodu zerwania kontraktu przez Michaela, kiedy ten dowiedział się, że jest producentem gejowskich filmów pornograficznych.`
Co ciekawe w czasie procesu 2005r. Debbie zeznała, iż jej obecny narzeczony wykorzystywał naiwność Michaela i okradał go.
Nazwała go oportunistycznym sępem, a teraz wspólnie pozują z do zdjęć, dumnie prezentując pierścionek zaręczynowy.
.
Sądzę, że Paris może czuć się rozczarowana postawą matki w związku z perspektywą tego małżeństwa, a Michael przewraca się w grobie, że Schaffel zostanie ojczymem jego dzieci!
Jakby tego nie było mało, Debbie ogłosiła w mediach, że zamierza starać się o przywrócenie opieki nad całą trójką łącznie z Blanketem, by nie rozdzielać rodzeństwa.
Oprócz matki Michaela, Prince, Paris i Blanket są jedynymi beneficjentami ogromnego majątku ojca.
Fundusz spadkowy wypłaca ich opiekunom, Katherine i kuzynowi TJ miliony na ich utrzymanie oraz edukację.
Całość majątku zostanie przekazana dzieciom Michaela transzami począwszy od ukończenia przez każde 30 roku życia.
Do tego czasu będą otrzymywać odpowiednie środki na utrzymanie, domy, samochody, realizację własnych pomysłów, marzeń i zamierzeń biznesowych.
Ten sposób administrowania majątkiem jest życzeniem Michaela, aby zabezpieczyć Prince, Paris i Blanketowi pewną, spokojną przyszłość na długie lata.
Ostatnio Estate MJ zakupiło oszałamiającą rezydencję, w której dzieci mieszkają wraz z babcią.
Czy zatem nie chodzi tu o wielkie pieniądze i wpływy?
Tylko Paris, gdy zechce, ma szansę zamieszkać z matką.
Pozostała dwójka nie jest zainteresowana i z pewnością pozostanie z babcią w Calabasas.
Prince za kilka miesięcy osiągnie pełnoletność, a Blanket jest wyłącznie Jacksonem i nic nie łączy go z Debbie. |
Być może czas wakacji Paris wiele wyjaśni, a wtedy opiszę i rozwinę wątek Debbie od początku, kiedy jako pielęgniarkę dermatologiczną Michael zobaczył ją po raz pierwszy w gabinecie doktora Kleina w 1980 roku. i szczerze polubił.
Debbie i Michael zanim zostali rodzicami Paris i Prince łączyła 17 letnia znajomość i dobra zażyłość.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdyby Michael był tylko trochę cierpliwszy ,być może, byłby dzisiaj ze swoimi dziećmi,a nasze serca nie byłyby tak poranione Jego odejściem.
OdpowiedzUsuńPotrafiłam zrozumieć Debbie,ze z milości urodziła dzieci... dzisiaj nie potrafię pojąć,co nią kieruje, jak to sobie wyobraża ? ... a jak nie wiadomo o co biega,to mamonę widac na horyzoncie :(
Z podziękowaniami, Ben
Z podziękowaniem i pozdrowieniami Ben...:)
UsuńDzięki, dzięki ...już poprawiam:) przecież,że testament w 2002 w związku z uwzględnieniem Blanketa został zmodyfikowany i oczywiście że Debbie pozwała Michaela 3 razy....dziękuje za cenne uwagi. Przepraszam za nieuwagę, ale skończyłam o 1 w nocy. Wrócę jeszcze do Debbie.... ciężki temat...żal najbardziej Paris....:(
OdpowiedzUsuń....to wszystko prawda, gorzka prawda, z która spróbuję się zmierzyć w 2 cz.o Debbie, ale temat wymaga delikatności i rozwagi... trudne dla skromnej blogerki...;)
OdpowiedzUsuńIntuicja podpowiada,że Paris jest teraz silniejsza niż pamiętny rok temu.
Mam nadzieję, że z pomocą bliskich i terapeutów stanie mocno na nogi, pokona trudności i będzie szczęśliwą, beztroską nastolatką.
Czy matka będzie obecna w jej dalszym życiu pokaże czas, ale wydaje mi się, że mogą być problemy w związku ostatnią działalnością oraz planowanym mariażem Debbie z Schaffelem.
Blog cudowny, mam podobne uczucia, żal dzieciaczków - powinny nadal trzymać się i wspierać nawzajem. Michaelino - kocham Panią, odwiedzam często, moja chwila relaksu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) i również pozdrawiam :)
UsuńNie rozumiem poczynań tej kobiety.
OdpowiedzUsuńMoże jednak dobrze, że Michael się rozwiódł z nią. Może wiedział, jaka jest i dlatego nie powierzył jej opieki nad dziećmi?
To wydaje się zbyt proste. Dzieci nie biorą pod uwagę, kim jest partner ich matki, dopóki ten partner ich nie krzywdzi. Najważniejsza jest dla nich emocjonalna bliskość, a to, czy matka jest celebrytką, czy wykorzystuje popularność ich ojca , to to schodzi na dalszy plan. Może mieć dopiero znaczenie, kiedy dojdzie do nieporozumień, kiedy bliskość zostanie zerwana. Dzieci swoim rodzicom potrafią bardzo wiele wybaczyć i nadal będą kochać. Potrafią kochać nawet własnych katów, oczywiście do czasu. Małe dzieci kochają bezwarunkowo.
OdpowiedzUsuńDlatego uważam, nie ma większej zbrodni, niż rodzic krzywdzący własne dziecko. I dziecko często dopiero w dorosłym wieku do tej krzywdy się przyznaje i to z trudem.
jeżeli Debbie udało się zbudować bliskość z Paris wystarczająco silną, to Paris będzie w stanie wiele zaakceptować. Zresztą, takie niezależne mamuśki, mające swoje życie, często są bardziej szanowane przez dzieci, a nawet uwielbiane, niż matki całkowicie się poświęcające swoim dzieciom. Wtedy powstaje wieź partnerska między matką i córką i bardziej je wiąże ze sobą. nam się może partner Debbie nie podobać, dla Paris może to nie mieć znaczenia.
Oczywiście dzieci ulegają wpływom. Nie wiemy, które z tych dzieci jest bardziej wpływowe. Nie wiemy, co mówi się o Debbie w domu Jacksonów. Bardzo prawdopodobne, że mówi się o niej niepozytywnie.
Znamy szczątkowy obraz z przekazów medialnych. Tak naprawdę nic nie wiemy. Nic nie wiemy o pieniądzach Debbie. nic nie wiemy o jej związku z Shafellem. Nie znamy jej motywacji.
Jeśli chodzi o niezauważenie śladów cięć na rękach Paris. To niestety, ale nawet najlepsza matka może nie zauważyć bardzo poważnych sygnałów ostrzegawczych. Może Debbie jest typem kobiety, która nie zwraca uwagi na szczegóły. Zresztą, czasami następuje cały zbieg różnych okoliczności i coś może odwrócić uwagę. Można nawet zapomnieć o własnym dziecku pozostawionym w samochodzie, mimo że sie je kocha nad życie. Nie bądźmy tak okrutni w ocenach, bo nie jesteśmy muchą na ścianie w domu Debbie.
Mam wrażenie, że Debbie jest typem osoby, która najpierw robi, potem myśli. Mimo wszystko, ma w sobie jakiś młodzieńczy urok lekko postrzelonej matki, ze sporym poczuciem humoru. Coś musiało Paris do niej przyciągnąć.
kontynuując...I kolejne spostrzeżenie. Fani przez lata ubóstwiali Debbie, jeszcze jak Michael żył, a przecież znali wszystkie fakty. Teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni, nastała moda na nienawidzenie Debbie. To rzucanie się od ściany do ściany w ocenach świadczy albo o niedojrzałości, albo o niemożności właściwego zinterpretowania faktów, które znamy szczątkowo. Tak skrajne oceny pokazują, że ocena z dystansu jest niemożliwa. To są bardzo delikatne sprawy, ponieważ w grę wchodzą uczucia, a te są często irracjonalne. Ni jesteśmy też w stanie odgadnąć czyichś motywacji. Zresztą czesto jest nam trudno rozeznać się we własnym życiu, popełniamy błędy., to co mówić o rodzinie żyjącej tysiące kilometrów od nas, w innej kulturze, w innych okolicznościach, z odmienną mentalnością. Znamy ich życie przefiltrowane przez media, więc zniekształcone.
OdpowiedzUsuńKiedyś doświadczyłam w mikroskopijnej skali, jak zniekształacaja prawdę media. Brałam udział w wydarzeniu i udzieliłam wywiadu. Potem pojaiwił się w gazecie. Doznałam szoku, kiedy go przeczytałam. Pomyślałam, przecież, ja tego nie mówiłam. Kontekst mojej wypowiedzi został całkowicie zmieniony. Poprzestawiana kolejność zdań , niektóre wycięte i zmienił się cały wydźwięk. Pod artykułem pojawiły sie 2 przykre komentarze. I zastanawiałam się, czy wyprowadzać ich z błędu, czy nie? Olałam. To nie było miłe.
Informacje, w którym momencie Debbie składała pozwy są ważne, ale nie wiemy, jak zachowywał się Michael. Nie wiemy, jak wyglądała dynamika zdarzeń, oczym rozmawiali, co czuła Debbie. . Możemy jedynie domniemywać. Przyznaję, że nabrałam do Debbie większego dystansu, ale jestem jeszcze daleka od miażdżących ocen. Pozdrawiam.
Aha, i kiedyś czyatałam, ze Michael był świadomy przeszłości Shaffela. Skąd możemy wiedzieć, czy był świadomy, czy nie?
...dlatego jestem bardzo ostrożna w jakichkolwiek ocenach i dlatego tak długo ociągałam się z tym postem, podobnie zresztą było z Lisą.
UsuńBędzie jeszcze 2 część, dotycząca historii i początku tej znajomości..
Dziękuję za ten wpis:))
W wielu aspektach tej sprawy mam podobne przemyślenia, nie mniej jednak nie mogę się zgodzić,że nie zauważyła tego, co zauważył cały świat. Paris nie ukrywała tych blizn, tak więc niemożliwe, aby Debbie to przeoczyła. Jeśli tak to nie jest zbyt uważną matką, a powinna, bo i ona i Paris znalazły się w wyjątkowej i delikatnej sytuacji rodzinnej.
Debbie ma wiele do zyskania i wszystko do stracenia.
Tylko od niej zależy czy odnajdzie na zawsze miejsce w sercu i życiu swoich dzieci.
Czas to pokażę, ale coś mi się wydaje,że nic z tego nie będzie, ale to tylko intuicja i przekonanie.
Nie oceniam dlaczego i za ile zdecydowała się urodzić Michaelowi dzieci, ale nie podoba mi się to całe zamieszanie medialne, w którym Debbie bierze udział.
Pozdrawiam :)
Nie oceniam dlaczego i za ile zdecydowała się urodzić Michaelowi dzieci, ale nie podoba mi się to całe zamieszanie medialne, w którym Debbie bierze udział...... niestety obecnie świadomie bierze udział...:(
UsuńCzytając twoje oba posty można by pomyśleć... jaka biedna Debbie, wszyscy jej się czepiają... Uśmiałam się kiedy przeczytałam o .... młodzieńczym uroku lekko postrzelonej matki, ze sporym poczuciem humoru ... hhahaha..... Skąd ty to możesz wiedzieć?
OdpowiedzUsuńZapominasz, że ta osoba mówiła, że nigdy nie chciała być matką, i że to nie są jej dzieci, tylko Michaela. Poczytaj co mówiła kiedy rezygnowała z jej praw. Gdy zapytano ją czy pomyślała o tym co stanie się z dziećmi gdyby Michael zmarł, ona odpowiedziała, że Michael znajdzie jakąś dobrą osobę, która się nimi zajmie. Czy tak odpowiada matka? Nie jestem zaskoczona, że Prince nie uznaje jej za matkę i nie chce mieć z nią nic wspólnego. Co innego Paris. Straciła jednego rodzica więc próbowała się zbliżyć się do drugiego. I jak na tym wyszła? Każde jej pojawienie się na rancho było szeroko komentowane w tabloidach. Debbie także zadbała o to aby zamieścić wszystkie fotki z Paris na jej tweeterze i FB.
Czy sądzisz, że gdyby Debbie była taka wspaniała, Michael by się od niej odciął? Michael bardzo kochał swoją matkę więc wiedział jak postać matki jest ważna w życiu dzieci. To Grace była bardziej dla nich matką niż Debbie.
Debbie tymczasem zajmowała się pozywaniem Michaela do sądu. Każde pojawienie się w sądzie miało na celu uzyskanie pieniędzy. Kiedy tylko je otrzymała, od razu odpuszczała, nawet nie oglądając się na dzieci. To co ona posiada to zawdzięcza tylko i wyłącznie pieniądzom Michaela.
Zapominasz także o tym, że ona nigdy nie byłaby matką tych dzieci, gdyby tak bardzo nie naciskała i nie narzucała się Michaelowi ze swoją ofertą.
Czytałam pozwy, słuchałam T-Mez, obserwuję jej ostatnie poczynania ....... i mam takie same odczucia jak większość fanów, która jest rozczarowana nią. Ona jest taką samą oportunistką jak jej narzeczony. Oboje są nastawieni tylko na zysk.
Owszem wielu z fanów dawało jej przepustkę za urodzenie dzieci, zeznania w sądzie oraz to, że nie wypowiadała się o nim w TV (z powodu umowy o poufności). Ale teraz Michaela już nie ma i skończyły się bariery.
Jestem pewna, że Lisę już byś tak ulgowo nie potraktowała.
Dziękuję za wspaniały blog i pozdrawiam Michaelinko :}
OdpowiedzUsuń