30 lat We Are the World !
Singel charytatywny, napisany przez Michaela Jacksona przy współpacy Lionela Richie
Produkcja: Quincy Jones
Wykonanie: Formacja USA for Africa - Zjednoczeni artyści dla Afryki.
Bezpośrednio po ceremonii, która okazała się najlepszym sposobem zebrania tylu znakomitości w jednym miejscu i czasie, udano się prosto do studia nagraniowego.
Plejada wokalistów i muzycznych gwiazd niekiedy kapryśnych i wymagających, ujrzała na drzwiach studia wielki napis, który nie bez powodu umieścił tam Quincy Jones:
Zostaw Swoje Ego za drzwiami
Atmosfera na planie We Are The World była wyjątkowa.
Wszyscy maksymalnie skupieni i profesjonalni. Pozwoliło to na zrealizowanie nagrania podczas jedynej nocnej sesji, co mogło wydawać się niewykonalne w przypadku takiej ilości wykonawców.Zestaw 45 artystów jest powalający:
Dan Aykroyd, Harry Belafonte, Lindsey Buckingham, Kim Carnes, Ray Charles, Bob Dylan, Sheila E., Bob Geldof, Daryl Hall, James Ingram, Jackie Jackson, La Toya Jackson, Marlon Jackson, Michael Jackson, Randy Jackson, Tito Jackson, Al Jarreau, Waylon Jennings, Billy Joel, Cyndi Lauper, Huey Lewis, Kenny Loggins, Bette Midler, Willie Nelson, John Oates, Jeffery Osborne, Steve Perry, The Pointer Sisters, Lionel Richie, Smokey Robinson, Kenny Rogers, Diana Ross, Paul Simon, Bruce Springsteen, Tina Turner, Dionne Warwick i Stevie Wonder.
Szczytnym celem tego przedsięwzięcia było zebranie środków na pomoc głodującej Afryce. Pomysłodawcą był Harry Belafonte.
Jego słynny bananowy song Banana Boat (Day O) został odśpiewany w studio jako hołd, brzmiąc jednocześnie jak fajny dowcip:
Słońce wschodzi, a ja chcę iść do domu.... sesja trwała kilka godzin do 8 rano.
Pomimo tego nie było widać znużenia. Wszyscy doskonale sie bawil
Michael Jackson i Lionel Richie pisali utwór w Encino, rodzinnym domu Michaela.
Prawie cały tekst, muzyka, ostateczny kształt i aranżacje zrodziły się w głowie Michaela w ciągu niespełna tygodnia przed nagraniem.
Materiał został zaaprobowany przez Quincy Jonesa i przystąpiono do rejestracji roboczej wersji (Michael , Lionel, Steve Wonder) 22 stycznia 1985 r w prywatnym studio Kenny Rogersa dla zmyłki mediów i fanów.
Kasety demo We Are theWorld zostały rozesłane poszczególnym wykonawcom z pisemną prośbą Quincy'ego o zachowanie dyskrecji.
Tajemnicą również było miejsce ostatecznej sesji.
Obawiano się, że tak spektakularne wydarzenie wywoła niepotrzebne zamieszanie, a chaos może zniszczyć projekt
.
28 stycznia 1985 r. do A & M Studios w Los Angeles wcześniej niż pozostali artyści dotarł Michael Jackson, aby nagrać swoją partię solową, z czego krytykanci uczynili zarzut, że dysponując studiem wyłącznie dla siebie jest uprzywilejowany. To była bzdura! Jego zgrany z chórem i muzyką wokal stanowił wskazówkę dla pozostałych wykonawców, w którym momencie mają wejść ze swoja frazą.
Tak więc ta część wymagała osobnej sesji. i wcześniejszego nagrania kilku podstawowych ścieżek.
Michael pozostał w studio przez całą noc, kreatywnie uczestnicząc w realizacji całej produkcji.
.
Po za sceną Michael był zwykle nieśmiały i wycofany. Wobec tylu znakomitości muzycznych czuł się onieśmielony jeszcze bardziej niż zazwyczaj, trzymając się raczej na uboczu w pozycji zamyślonego obserwatora.
Podobno miał również żartować, że jego skarpetki są tak rozpoznawalne, iż nie musi już pokazywać twarzy, w przeciwieństwie do skarpetek innych gwiazd i tu wymienił Bruce Springsteena ....;)
Media z braku laku, odcięte od tematu, nieliczne tylko miały informacje o projekcie upajały się takimi pierdołami....ale z tymi skarpetkami co racja to racja :))
Niespełna godzinny film zatytułowany We Are The World - The Story Behind The Song jest dokumentalnym zapisem prób, nagrania oraz wypowiedzi wykonawców, a narratorką znana aktorka filmowa - Jane Fonda.
W 2005r, z okazji 20-lecia nagrania wydano dwupłytowe wydawnictwo DVD, które zawiera wcześniej niepublikowane materiały.
Został sprzedany w 20 milionach egzemplarzy.
5 kwietnia tego samego roku (Wielki Piątek) ponad 8000 stacji radiowych jednocześnie wyemitowało We Are the World na całym świecie o jednakowej godzinie.
Utwór odniósł spektakularny sukces.
Został przebojem roku i przyniósł 90 mln dolarów zysku, stając się jednym z pięciu najlepiej sprzedających się singli w historii fonografii.
Cały dochód został przekazany Organizacji Charytatywnej USA for Africa dla głodującej Afryki.
We Are the World uhonorowano statuetkami Grammy i American Music Awards.
---------------------
Michael Jackson otrzymuje Diamond Award.
Diamentowe nagrody przyznawane są artystom, których sprzedaż płyt przekroczyła 100 mln egzemplarzy.
Michael występuje publicznie w Londynie po raz pierwszy od 9 lat i po raz pierwszy od procesu ... niestety również po raz ostatni :(
Kiedy na finał gali chór wykonuje We Are the world gwiazdor wychodzi raz jeszcze na scenę, aby pożegnać fanów, którzy przybyli tu wyłącznie dla niego.
Nieprawdopodobny ryk publiczności zagłusza chór, zagłusza muzykę.
Ktoś podaje mikrofon i Michael podejmuje refren, ale w całym zamieszaniu realizator wyłącza mikrofon, więc pozostaje niesłyszalny.
Po chwili milknie i zbliża się do wiwatującego tłumu wokół estrady.
Nikt jednak nie zwraca na to uwagi. Euforia sięga zenitu, niektórzy płaczą.
Wystarcza sama obecność Króla Popu, który tamtej nocy nie miał bynajmniej wystąpić jako wykonawca.
Następnego dnia angielskie media obwieściły światu, że Michael Jackson został wygwizdany, a więc zobaczmy sami jaka jest ich wiarygodność.
Wielkie emocje, niezapomniane przeżycia, a w tle We Are the World
z Michaelem na scenie ostatni raz :(
We Are the World
Ostatnie pożegnanie Króla Popu
Los Angeles - Staples Center - lipiec 2009r.
----------------
Jesteśmy światem, jesteśmy dziećmi
To my jesteśmy tymi, którzy przynoszą jaśniejszy dzień
Więc zacznijmy dawać.
To my jesteśmy tymi, którzy przynoszą jaśniejszy dzień
Więc zacznijmy dawać.
-------------------------------------------------------------------------------
Cudowna piosenka, niezapomniana.
OdpowiedzUsuńP.S. Mam takie pytanie pytanie, na czym się opierałaś pisząc notkę?
Miedzy innymi: http://en.wikipedia.org/wiki/We_Are_the_World ale przede wszystkim długie lataaaaa fanowania...:)
OdpowiedzUsuńNawet kiedy jeszcze nie byłam fanką Michaela,ta piosenka zawsze mnie bardzo wzruszała. Dziś słuchając jej znowu łezka kręci się w oku...Monika
OdpowiedzUsuńSłucham tej piosenki od kiedy pamiętam, jest esencją mojego gustu. Wszyscy moi ukochani wykonawcy w jednym utworze- Bob Dylan, Tina Tarner, Billy Joel no i oczywiście Michael! Kocham ich wszystkich bardzo, dlatego cieszę się kochana, że również pamiętasz ;) utwór przepiękny, ale jakże mogłoby być inaczej, Michael go napisał! ;) Jeśli chodzi o występ z 2006 roku, wygwizdano?! śmieszne...mnie ten występ tak wzrusza, że zawsze łza mi się w oku kręci jak widzę go na scenie z tymi ludźmi. Mam nadzieję, że doczekam się czasów, kiedy nie będę musiała w kółko komuś udowadniać, że Michael był wspaniały, zaczyna mnie to męczyć...dlaczego ludzie nie zrozumieją...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana
Annie Jackson
Pozdrawiam Annie...:) i dziękuję ,że zaglądasz.
UsuńDla mnie WMA Londyn 2006 z wielu względów jest wzruszający i głęboko poruszający.Jak można było wymyślić coś podobnego po takim wieczorze! To nie tylko podłość wobec Michaela ale kpina z tych wszystkich, którzy byli tam obecni i siedzieli przed telewizorami na całym swiecie.... a jednak się przebiło...:( Moc mediów jest porażajaca. Niektórzy ludzie w takich sytuacjach zachowuja się jak bezwolna i bezmyślna masa, która uwaza, ze jak napisza cos w gazetach i powiedza w telewizji to musi byc prawda. Na szczescie powoli to zaczyna sie zmieniać. Media tak przeginaja, ze traca wiarygodnosc i dobrze im tak!. Prawdziwe rzetelne dziennikarstwo to rzadkosc w dzisiejszym zwariowanym swiecie...niestety....:((
Masz rację kochana, aż żal robi się całego świata, bo szczerze Michaelinko, czasem tak mnie to wszystko denerwuje, te brednie, że odczuwam wściekłość...Aż dla praypomnienia obejrzałam po raz n-ty Występ z Londynu...i tak jak zwykle. Publika płakała, a ja razem z nimi. To się chyba nigdy nie zmieni...A ludzie niech mówią co chcą, tacy już niestety są, szczególnie dziennikarze, zktórymi na szczęście nigdy nie będę się utożsamiać, może sami kiedyś dorosną do tego by mieć wyrzuty sumienia. :Pięknie piszesz kochana, pisz dalej i nie przejmuj się pomówieniami, wszyscy wiedzą, że nie potrzebujesz niczyjej pomocy, cy stworzyć super tekst, wystarczą lata praktyki!
Usuńcałuję
Annie Jackson
Zaglądam i czytam zawsze z wielką przyjemnością, to taka moja intymna chwila z MJ, nie znam angielskiego ( uczyli mnie rosyjskiego), to moje źródło wiedzy i wiele wspomnień. Moja miłość do Michaela narodziła się podczas oglądania Czarodzieja z krainy OZ, oczy Stracha Na Wróble i jego uśmiech... Byłam dzieckiem nie miałam jeszcze dziesięciu lat. Teraz jak czytam gdzieś, że film to klapa to nie pojmuję, ja byłam nim oczarowana. To oczarowanie jest we mnie przez całe życie. Myślałam, że Strach Na Wróble (czyt. Michael) będzie moim męzem, ale zaniechałam modlitw o to, bo się wystraszyłam, że się spełni i nie poradzę sobie m.in.z szaleństwem fanek Ukochanego, i ten tłum,, pomagaczy'' wokół Niego - nie dla mnie ;) - LunkaMJ
OdpowiedzUsuń... urocza opowieść :)
UsuńWitam w Nibylandii.... podrzuciłaś mi temat:)
Trzeba o tym kiedyś napisać, tym bardziej, że mimo tzw "klapy"to własnie Michael zebrał najlepsze recenzje, chociaż Dorotkę grała bardzo znana i uwielbiana Diana Ross.
Uwielbiam ten film i nie wiem dlaczego okrzyknięto go klapą?
Pewnie dlatego, że nie zarobił tylu milionów dolarów, ile się spodziewano.... ;)...... pozdrawiam Lunka MJ :))
Kochana przejrzałam bloga "Kobiety w lustrze" i muszę stwierdzić,że natknęłam sie na identyczny opis na FB w angielskiej wersji, tak więc moge podejrzewać,że to skopiowała ........ Teraz z innej beczki.... kocham "We Are The World", atmosfera, cel... zresztą, którego utworu Michael'a ja nie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Ben
Dziękuję Ben :) nawet nie wnikam jaki tekst i skąd przetłumaczyła i wstawiła u siebie Kobieta w Lustrze.
OdpowiedzUsuńCokolwiek to było dotyczy faktów ogólnie znanych fanom, mnie również, więc jej absurdalne insynuacje wyprowadziły mnie z równowagi.
Zawsze sięgam do źródeł, bo pamieć bywa zawodna i daję sobie rade z angielskim tekstem, czego Kobieta w lustrze widać nie jest wstanie pojąć.
Dobranoc Kochana i do zobaczenia niebawem :)