NIE TYLKO O MICHAELU... ...Jeśli przychodzisz na świat, wiedząc, że jesteś kochany i opuszczasz go z tą samą świadomością, wszystko z czym w międzyczasie przyszło ci się zmierzyć - jest do pokonania.(Michael Jackson- Oxford 2001)
Ten blog nie mógłby powstać, gdyby nie miłość i zaangażowanie rzeszy fanów, którzy tłumaczą teksty o Michaelu Jacksonie na licznych portalach, poświęconych Królowi Popu.
Szczególne wyrazy uznania kieruję do zespołu tłumaczy: Ola, Anialim, Kora, Bea, Kato, Agnieszka, Butterfly26, Felicia M, Phi, Speed Demon, Tiffani, Ioretta, Marta, Nat, Bettima, Marta, Nat.
Michael kochał Święta od zawsze, ale po raz pierwszy celebrował je dopiero w Neverland, trudnego1993roku, dzięki oddanej i niezawodnej przyjaciółce Elizabeth Taylor.
Za sprawą matki, gorliwej wyznawczyni ŚwiadkówJehowyjako dziecko i młody chłopak należał wraz z nią do ich kościoła.
Gdy stał się światową gwiazdą, współwyznawcy zarzucili mu promowanie okultyzmu w teledysku do Thrillera. Dalej było jeszcze gorzej.
Współbracia postawili warunki, których nie mógł przyjąć. Nastąpiło bolesne rozstanie.
Od tej pory oficjalnie Michael nie związał się więcej z żadną religią, nie mniej jednak głęboko uduchowiony wierzył w Boga i przez całe życie podkreślał Jego istnienie we własnym życiu.
Przestrzegał zasad, objawiał miłość i współczucie, pomagał potrzebującym, czynił dobro.
Bóg daje się nam poznać w nieskończoności swego dzieła, podczas gdy ludzie GO szukają w obrębie własnych prawd i dogmatów. Bez względu na to, co i w jaki sposób powiemy o Bogu, zawsze ktoś poczuje się urażony. Choć przecież każdy z nas ma prawo do własnej definicji Boga. Sądzę, że obecność Boga w naszych sercach jest rzeczą o wiele istotniejszą, niż nasze wyobrażenie o NIM, niż forma, w której szukamy dowodów JEGO istnienia. Dla mnie - muzyka i taniec - są trwałym fundamentem, na którym pragnę wznieść mą maleńka świątynię Pana. Moim przeznaczeniem jest - nadać dziełu formę. Wolą Stwórcy wypełnić ją treścią. Nocą często spoglądam ku niebu, gdy otulone świetlaną szatą milionów gwiazd, kołysze świat do snu, darując mu chwilę wytchnienia. Ich blask rozjaśnia moje skołatane serce. Są mi tak drogie jak uścisk przyjaciela. Jak słowo pocieszenia kogoś bardzo bliskiego. Oto są chwile, gdy Pan odkrywa przede mną potęgę swego majestatu. W harmonii barw, w beztrosce dziecięcego śpiewu, w szczerości ojcowskiego pocałunku. Obecności Boga nie potrafię nadać postaci ani kształtu. Zamykam oczy w głębokim milczeniu , odnajduje pokój duszy i nieskończona łaskę. Wtedy wiem, że Bóg mieszka we mnie. Mieszka w każdym z nas. (Michael Jackson - Dancing the Dream)
Kiedy Michael był małym chłopcem tęsknił do magii świat, których rodzina Jacksonów nigdy nie obchodziła ze względu na surowe zasady swojej religii. Michael był zawsze smutny z tego powodu.
Jego starszy brat JermaineJackson ze wzruszeniem opisuje tamte czasy wswojej książce:
Michael stał obok mnie. Miałem osiem lat, on zaledwie cztery. Była Wigilia Bożego Narodzenia. Padał śnieg, co wprawiało nas w zachwyt. Duże płatki gęsto się sypały. Okolica wyglądała jak po wielkiej bitwie na poduszki. Na domach po przeciwległej stronie ulicy lśniły kolorowe lampki. Na trawnikach stały figurki Świętego Mikołaja i reniferów z błyszczącymi nosami. Mrugające lampki oświetlały najpiękniej ubraną choinkę, jaką kiedykolwiek widzieliśmy. Patrzyliśmy na nią z zazdrością, bo naszego maleńkiego domku na rogu Jackson Street i Dwudziestej Trzeciej Alei nie zdobiły żadne światełka ani pięknie ubrane drzewko. Był to zresztą jedyny pozbawiony świątecznych akcentów budynek w okolicy. Jako Świadkowie Jehowy uważaliśmy, że Święta nie wynikają z woli Bożej. Chodzi w nich wyłącznie o komercję. W rezultacie patrzyliśmy na 25 grudnia jak na wielki bankiet, na który nikt nas nie zaprosił, ale nie przeszkadzało nam to czerpać przyjemności z tej zakazanej zabawy. Nasze okno przypominało trochę okno wystawy - z naszego szarego, zimnego świata patrzyliśmy na bogate, tryskające życiem i lśniące kolorami wnętrze sklepu - życie naszych sąsiadów - i na dzieci, które bawiły się na ulicy nowymi zabawkami, jeździły na rowerach i ciągnęły po śniegu nowe sanki. Mogliśmy sobie jedynie wyobrażać, jak to jest czuć radość, która przywołuje na twarz tak promienne uśmiechy. Michael i ja bawiliśmy się przy oknie we własna grę. Każdy z nas wybierał jeden z płatków śniegu widocznych w smudze światła latarni, po czym śledził jego lot. Tamtej nocy dostrzegliśmy i pewnie policzyliśmy setki płatków zanim pogrążyliśmy się w milczeniu. Michael wyglądał na zasmuconego. Nagle zaczął śpiewać... Dzwonku dzwoń, dzwonku dzwoń, cała drogę dzwoń, Jak wesoło mknąć wokoło i słuchać dzwonków sań. Po raz pierwszy usłyszałem wtedy jak śpiewa. W moich uszach jego głos brzmiał jak anielskie pienie. Nucił cicho, aby matka nas nie słyszała. Podjąłem piosenkę. Razem zaśpiewaliśmy jeszcze kilka wersów Cichej nocy i Małego Dobosza:
Czuliśmy się jak dwaj kolędnicy stojący u progu własnej pustelni. Śpiewaliśmy prosto z serca proste piosenki znane ze szkoły. Nie mieliśmy pojęcia jeszcze wtedy, że wkrótce nasz los zwiąże się na stałe z muzyką. Twarz śpiewającego Michaela promieniała radością. Udało nam się skraść nieco magii świąt. Rozpierało nas szczęście świątecznej nocy. Niestety bardzo krótko, bo przypomnieliśmy sobie,że udajemy. Nie obchodzimy przecież Świąt Bożego Narodzenia i nasz następny ranek będzie dokładnie taki sam jak inne. Później wiele razy słyszałem w mediach, że Michael nie lubi Świąt ze względu na rodzinne tradycje. To nieprawda! I to już od chwili gdy jako czterolatek oznajmił mi z powagą patrząc na dom naszych sąsiadów: Kiedy dorosnę, sprawie sobie mnóstwo takich lampek! Codziennie będę obchodził Boże Narodzenie! (Jermaine Jackson - Nie jesteś sam )
Michael spełnił swoje marzenie z dzieciństwa.
Neverland przez cały rok mienił się blaskiem tysięcy światełek, a od pamiętnego 1993 roku Boże Narodzenie zawitało tam na stałe.
Od 1997 roku kolejno na świat przychodziły dzieci: Prince, Paris -1998 i Blanket - 2002.
Święta nabrały dla Michaela jeszcze większego znaczenia.
Starał się, aby Neverland tętnił życiem. Zapraszał przyjaciół, kuzynów i bratanków.
Był to czas wspólnego świętowania, radości, choinki i wspaniałych prezentów.
Michael tłumaczył swoim dzieciom czym są święta.
Wypytywał czego pragną i kim chciałyby zostać w przyszłości.
Kiedy były wystarczająco duże, aby zaopiekować się psem obdarował je na Święta labradorką, która wabi się Kenya
Pozostaje do dzisiaj wiernym towarzyszem, szczególnie bliskim gdy zabrakło ich taty.
Ostatnie wspólne święta 2008 roku spędzili w Beverly Hills w rezydencji 100 North Carolwood Dr, Los Angeles CA.
Michael, aby zrobić przyjemność dzieciakom zaprosił aktorkę, Carrie Fisher - księżniczkę Leilę z uwielbianych przez siebie Gwiezdnych wojen, którą dobrze znał przez jej macochę, Elizabeth Taylor.
Carrie wspomina ten czas w swojej książce jako uroczy, zabawny i pełen rodzinnego ciepła.
Michael Jackson odszedł cztery lata temu, ale wierni fani nie zapominają.
Forest Lawn podczas rocznic i świąt tonie w kwiatach, a tysiące kartek z całego świata wyrażają pamięć i tęsknotę, że nie ma go już wśród nas.
Przed Mauzoleum Holly Terace stoi przepiękna choinka, prawdziwa szopka z Dzieciątkiem, Postaci Biblijne, zwierzęta, prezenty, zabawki przecudnej urody, są bohaterowie bajek i ulubionych kreskówek, Mikołaje, Anioły...ach!... zobaczcie zresztą sami....:)
Kartka od polskich fanów przebyła Ocean, aby jak co roku, wśród tysięcy innych, znaleźć się wraz z kwiatami obok Michaela: Forum MJ Translate oraz MJTL
Nelson Mandela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla,
Były Prezydent RPA,
Ikona walki z apartheidem w tym kraju,
zmarł we czwartek (5 grudnia) w swoim domu w Johannesburgu.
Miał 95 lat.
Z całego świata napływają kondolencje, w tym także od artystów, dla których był nieustającą inspiracją.
Na stronie internetowej Michaela Jacksona Estate MJ, zarządzajacy Jego majątkiem i spuścizną artystyczną, zamieścili następujące słowa pożegnania:
"Michael był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem. Jak wiele milionów ludzi na całym świecie czerpał inspirację z odwagi Prezydenta Mandeli, Jego walki o ludzką godność i Jego działania dla pokoju"
Afryka 1996
Afryka 1999
Urodziny Nelsona Mandeli
Afryka 1997Nelson Mandela, Michael, Katherine i Joe Jackson, Omer Bhatti
--------------
Michael Jackson & Friends
dwa specjalne koncerty w 1999r.
Jeden w Monachuim
zakończony niemal tragicznie.
Michael uległ wypadkowi, spadając z dużej wysokości na scenę
podczas wykonywania Earth Song.
Drugi w Seulu.
Całkowity dochód z tych koncertów został przekazany
na charytatywną dziecięcą fundacje Nelsona Mandeli,
Czerwony Krzyż i UNESCO.
awaria scenografii (zerwanie się mostu) w Monachium
nie pozwoliło Michaelowi
na wygłoszenie zaplanowanego przemówienia do publiczności
po wykonaniu ES
w Korei na szczęście wszystko przebiegło szczęśliwie (18'03")
Słowa pożegnania umieszczono na facebookowym profilu Michaela Jacksona podpisane przez zarządzających spuścizną Króla Popu.
"Michael Jackson był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem.
Jak wiele milionów na całym świecie Michael czerpał inspirację z odwagi
prezydenta Mandeli, jego walki o ludzką godność i jego oddania dla
pokoju" - czytamy.
"Afryka
Czytaj więcej na
http://muzyka.interia.pl/pop/news/gwiazdy-oplakuja-nelsona-mandele,1971388,50?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Słowa pożegnania umieszczono na facebookowym profilu Michaela Jacksona podpisane przez zarządzających spuścizną Króla Popu.
"Michael Jackson był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem.
Jak wiele milionów na całym świecie Michael czerpał inspirację z odwagi
prezydenta Mandeli, jego walki o ludzką godność i jego oddania dla
pokoju" - czytamy.
"Afryka
Czytaj więcej na
http://muzyka.interia.pl/pop/news/gwiazdy-oplakuja-nelsona-mandele,1971388,50?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Michael Jackson był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem.
Jak wiele milionów na całym świecie Michael czerpał inspirację z odwagi
prezydenta Mandeli, jego walki o ludzką godność i jego oddania dla
pokoju"
Czytaj więcej na
http://muzyka.interia.pl/pop/news/gwiazdy-oplakuja-nelsona-mandele,1971388,50?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Michael Jackson był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem.
Jak wiele milionów na całym świecie Michael czerpał inspirację z odwagi
prezydenta Mandeli, jego walki o ludzką godność i jego oddania dla
pokoju"
Czytaj więcej na
http://muzyka.interia.pl/pop/news/gwiazdy-oplakuja-nelsona-mandele,1971388,50?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Michael Jackson był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem.
Jak wiele milionów na całym świecie Michael czerpał inspirację z odwagi
prezydenta Mandeli, jego walki o ludzką godność i jego oddania dla
pokoju"
Czytaj więcej na
http://muzyka.interia.pl/pop/news/gwiazdy-oplakuja-nelsona-mandele,1971388,50?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj
więcej na
http://muzyka.interia.pl/pop/news/gwiazdy-oplakuja-nelsona-mandele,1971388,50?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
... psychopatycznego Murray'a, prawomocnym wyrokiem skazanego mordercy i notorycznego kłamcy... obłędu w jego szalonych oczach i bełkotu, jaki wydaje po przedterminowym zwolnieniu z przeludnionego amerykańskiego więzienia .....mam dosyć!
Wystarczy obejrzeć ten filmik, aby przekonać się, że tutaj potrzebny jest kaftan bezpieczeństwa.
Szok i niedowierzanie wyraża mina dziennikarki, a Murray? .... cóż, kompletnie zwariował i może dobrze, że świat to wreszcie zobaczył.
Mam dosyć napalonych mediów, które płacą miliony podobnym kreaturom za te i inne brednie, gdyż one ku uciesze gawiedzi sprzedają się jak świeże bułeczki, naganiając reklamodawców!
Interes kręci się i kasa leci!
Mam dosyć Sullivana i jego wypocin, za które (dobrze mi tak! uprzedzano mnie!!) zapłaciłam prawie 100 zł, oraz zarwałam bezcenne dla zdrowia i urody trzy noce, by przyznać rację tym, którzy wcześniej czytali te bździny! Szkoda czasu, nie wspominając o pieniądzach!
Mam dosyć Wade Robsona!!
Żarliwych kłamstw pod przysięgą, oraz wypartej pamięci, którą jako zbankrutowany były tancerz nagle odzyskał po 20 latach, a ściśle po lekturze sprawozdania Estate oraz informacji Forbsa, iż zobowiązania finansowe Michaela Jacksona zostały spłacone, a nieżyjący od 4 lat gwiazdor w ostatnim roku zarobił 160 mln dolarów na rzecz spadkobierców, czyli małoletnich dzieci, które można oskubać z takiej fortuny.
Mam dosyć procesów, apelacji, akt FBI, których nigdy nie było w treści jaką ujawnił niszowy brukowiec, a za nim pozostałe, w tym najgorliwiej polskie Pudelki, Interie, Onety i takie tam inne podobne śmieci....!
DOSYĆ!!!!!
Przerzucam się na muzykę. W przypadku Michaela Jacksona to najwdzięczniejszy temat :)))
Własnie uświadomiłam sobie, że na blogu chronologicznie jestem dopiero w 1995 roku!
Przed Michaelem jeszcze tyle lat życia i chociaż najtrudniejszy to czas dla niego, niebawem spotka go upragnione szczęście.... dokona się najważniejsze.
Na świat przyjdzie trójka wymarzonych potomków: Prince, Paris i Blanket... :)
To uszczęśliwi ich ojca i zmieni priorytety na najbliższe lata, ale o tym jeszcze nie teraz...:)
Prince Michael Joseph Jr.
13 luty 1997
Prince i Paris
Dla niedowiarków:
Prince odziedziczył vitiligo po ojcu... niestety :(
Paris Michael Katherine Jackson 3 kwiecień 1998
Prince Michael II - Blanket 21 luty 2002
---------------------
Tymczasem dzisiaj i w najbliższym czasie na tapecie HIstory :)
a potem Złota Era HIstory Tour..... ;)
Źródłem niewyczerpanej wiedzy i inspiracji dla powstania tego postu i pozostałych w tym temacie jest fantastycznie udokumentowane, genialne studium twórczości Michaela Jacksona na tle bieżących wydarzeń z jego niezwykłego życiorysu . Jedyna taka książka na świecie! Z czystym sumieniem zachęcam do przeczytania i polecam gorąco: Joseph Vogel - " Man in the Music - The Creative Life Of Michael Jackson and Work" (MJ Translate - przekładna j. polski: Anialim.
HIStory to najbardziej ze wszystkich osobisty album Michaela Jacksona.
Muzyczna opowieść, a raczej wersja wydarzeń, które były udziałem
artysty w ciągu kilku poprzednich lat: Nie zamierzam w najbliższym czasie napisać kolejnej książki. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, co czuję, zajrzyjcie do "HIStory ... (MJ)
Jak zwykle u Michaela ta płyta stanowi
krok naprzód, przekracza bariery i miesza
gatunki a także odzwierciedla skomplikowany emocjonalny stan po traumie roku 1993.
Artysta jest żywo zainteresowany otaczającym go światem.
Dostrzega złożone problemy społeczne, konsumpcjonizm, dyskryminację, wyobcowanie, niesprawiedliwość.
Protestuje przeciwko socjopatycznym mediom, które w pogoni za sensacją kłamiąc, manipulując zmieniają rzeczywistość.
Przełożyło się to wszystko na powstanie najmocniejszych w wyrazie utworów jakie dotychczas napisał i nagrał.
Biograficzny kontekst nawiązuje do trudnych osobistych doświadczeń, czyniąc to dzieło niezwykle szczerym emocjonalnie.
I chociaż oskarżenia o molestowanie dziecka z 1993 roku były miażdżące dla jego wizerunku, tym albumem udowodnił wszystkim, że artystycznie jest ciągle niedościgniony.
Kiedy 16 czerwca 1995 r. ukazała się HIstory, Michael Jackson miał trzydzieści siedem lat.
Młodemu pokoleniu znany był głównie jako bohater niekończących się kontrowersji z brukowców.
Z kolei On dostrzegał, jak destrukcyjnie krwiożercze media
wpływają na opinię publiczną.
Procesy zamieniały się w
telewizyjne show, świadkowie stawali się celebrytami, a Ci z kolei łowną zwierzyną dla paparazzi.
Przed wydaniem History, zaledwie kilka lat wcześniej znalazł się w centrum największej światowej nagonki mediów, jaka rozpętała się po oskarżeniach Chandlerów pod jego adresem.
Zarówno dla brukowców, jak i nadających przez całą dobę informacyjnych stacji kablowych, była to doskonała okazja do poprawienia wyników oglądalności.
Był to przedsmak cyrku medialnego związanego z O.J-emSimpsonem i Dianą.
Po tragicznej śmierci księżnej, Michael był zdruzgotany.
Prześladujące, odzierające z prywatności, manipulujące prawdą i niszczące reputację media, mogą również zabić. Był przerażony.
Podobnie jak jego osobę, paparazzi prześladowali Dianę odkąd poślubiła księcia Walii, co bezpośrednio doprowadziło do jej śmierci.
W udzielonym w tamtym czasie wywiadzie Michael wyznał: Całe moje życie jest właśnie takie. Brukowce… Taki rodzaj
prasy… Walczę o swoje życie, ukrywając się, uciekając… To jakbym był w
więzieniu.
Gwiazda tego formatu co Michael Jackson stanowił cel sam w sobie.
Największy artysta na świecie. Ludzie wciąż byli nim zafascynowani.
Po latach produkowania historii o czystym ekscentryzmie, media otrzymały skandal, na którym można było żerować przez całe lata.
The Sun, czołowy brytyjski brukowiec, pierwszy donosił o tej
historii.
Inni nie zostawali w tyle.
Reporterka Diane Dimond, która całą karierę zbudowała kosztem Michaela weszła w posiadanie
nielegalnie ujawnionej kopii raportu z Departamentu Ds. Dzieci, gdzie
znajdowały się szczegóły oskarżenia.
Zanim ktokolwiek sprawdził czy to prawda, media ogarnęło szaleństwo, a Michael Jackson ofiarą polowania na czarownice.
Prześcigano się w spekulacjach i niedomówieniach, nie prezentując żadnych dowodów czy wiarygodnych świadków.
Niesławny prokurator okręgowy Tom Sneddon poświęcił niespotykaną ilość czasu, pieniędzy i energii,
bezskutecznie próbując doprowadzić do postawienia zarzutów.
Siedemdziesięciu kilku policjantów
przeszukało Neverland, w sierpniu 1993 roku, nie znajdując śladu dowodów dla poparcia oskarżenia.
Michael był wtedy nieobecny w domu.
Realizował 2 cz. światowej Trasy koncertowej Dangerous Tour 1993, którą na skutek tamtych traumatycznych wydarzeń zmuszony był przerwać, aby poddać się leczeniu z uzależnienia od leków przeciwbólowych i przeciwdepresyjnych, gdyż stan zdrowia w tamtym czasie zagrażał jego życiu.
W Neverland rozpruwano palnikiem zamki w drzwiach, wypaproszano materace i obicia drogich mebli.
Wyniesiono tony czasopism, książek, filmów, zdjęć, prywatnych pamiątek i prezentów od fanów
Przeczesano każdy centymetr posiadłości.
Zaglądano pod łóżka, do biurek, szaf, grzebano w rzeczach osobistych oraz bieliźnie przeznaczonej do prania.
Zdjęcia i filmy z przeszukania trafiły do mediów. Michael do Randy'ego Tarraborrelli, autora jego bioografii: Wyobraź sobie, że ktoś grzebie w twoich rzeczach w twoim domu, kiedy
jesteś tysiące kilometrów stąd. Zabrali różne rzeczy, głupie
rzeczy, jak moje nagrania z Disneylandu, zdjęcia moich przyjaciół, całe
pudła rzeczy osobistych. I pamiętniki! Wyobraź sobie, że ktoś obcy czyta
twoje najbardziej osobiste przemyślenia, że jego obrzydliwe palce
przewracają te osobiste strony... przemyślenia o mojej matce i Bogu. To
podłe. Wciąż nie oddano mi wielu z tych rzeczy. Chce mi się płakać,
kiedy o tym myślę. A w tych wszystkich moich osobistych rzeczach nie
było nic, co mogłoby świadczyć o tym, że zrobiłem coś złego.
Największym jednak upokorzeniem była rewizja osobista, podczas której
robiono zdjęcia jego genitaliom i pośladkom (!!)
Znacznie później kiedy wyciekły wyniki tych oględzin okazało się, że nic nie pokrywało się z opisem rzekomej ofiary.
W przeciwieństwie do
początkowych oskarżeń ten fakt jak wiele innych, korzystnych dla Michaela wniosków nigdy nie nie ujrzały światła dziennego.
Policja i prokuratura dwóch okręgów Los Angeles i Santa
Barbara wydały na tę sprawę miliony dolarów.
Dwie wielkie ławy przysięgłych
przesłuchały ponad dwustu świadków, w tym trzydzieścioro dzieci, które
znały Michaela i nie znaleziono ani jednej osoby, która mogłaby
potwierdzić stawiane mu zarzuty.
Na końcu sam oskarżyciel Jordan Chandler także
odmówił składania zeznań – zarówno 1993 roku, jak i podczas procesu w 2005, kiedy Michael Jackson został ostatecznie oczyszczony z zarzutów i jednogłośnie uniewinniony.
W tym miejscu warto przytoczyć nagraną rozmowę telefoniczną ojca Jordana, Evana Chandlera, który kilka
miesięcy przed informacją mediów o oskarżeniach, próbował wyłudzić od Michaela pieniądze na swój projekt filmowy. Michael odmówił.
W owej rozmowie z mężem swej byłej żony, Chandler faktycznie
przyznał, że dobro jego syna było dla niego „nieważne”
Groził, że
jeżeli nie dostanie tego, co chce, dojdzie do „masakry”: Zaangażowani
już są w to różni ludzie, na różnych stanowiskach, którzy tylko czekają
na mój telefon. Zapłaciłem im za to. Wszystko idzie zgodnie z planem, w
który nie tylko ja jestem zaangażowany. Kiedy tylko wykonam ten telefon,
ten facet (adwokat, Barry K. Rothman) zniszczy wszystkich dookoła i to w
najbardziej przebiegły, podły i okrutny sposób, w jaki tylko można. Dałem mu do tego pełne prawo… jeśli wykonam swój plan, odniosę totalne
zwycięstwo. Nie ma szans, żebym przegrał. Sprawdziłem wszystkie
możliwości. Dostanę wszystko, czego zechcę i zniszczę ich na zawsze… Michael może pożegnać się z karierą… W głowie się nie mieści, jak go
upokorzę.
Zaledwie kilka tygodni po wygłoszeniu tych gróźb, kiedy
starania Chandlera wyłudzenia od Michaela pieniędzy na scenariusz filmowy zawiodły, wprowadził w życie
swój plan.
Poinformował media o rzekomym molestowaniu i tak rozpoczął się „skandal stulecia”.
Oskarżenia z 1993 roku okazały się dla Michaela traumatycznym
doświadczeniem z poważnym konsekwencjami. Nastąpiło uzależnienie od środków przeciwbólowych oraz postępujaca izolacja od świata
zewnętrznego.
Potworny
koszmar, utrata reputacji, załamanie i upokorzenie podczas osobistej rewizji.
Wtargniecie i zbrukanie domu, oraz perspektywa prania brudów na oczach opinii publicznej jeszcze przez wiele lat groziła totalnym wypaleniem.
Perspektywa, że wszystko, co dotychczas osiągnął pójdzie na marne zmusiła go do ugody.
Posłuchał swoich prawników. Z poważnymi wątpliwościami postanowił spełnić żądania Evana Chandlera, któremu od początku chodziło wyłącznie o pieniądze. Rozmawiałem z
prawnikami i zapytałem, czy mogą mi zagwarantować, że sprawiedliwość
zwycięży? Odpowiedzieli: Michael, nie możemy ci zagwarantować tego, co
zrobią sędzia czy przysięgli. Słysząc to, jakbym popadł w katatonię. Dlatego powiedziałem… Musiałem coś zrobić, żeby wydostać się z tego
koszmaru. Wszystkie te kłamstwa, ci wszyscy ludzie, którzy wyciągali
ręce po pieniądze, wszystkie te bulwarowe programy, same kłamstwa,
kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa! Co więc zrobiłem? Spotkałem się ze
swoimi doradcami i oni poradzili mi, bez dyskusji, jednomyślnie, by
zakończyć sprawę. Mogła się jeszcze ciągnąć latami. Postanowiliśmy mieć
to już za sobą.
26 stycznia 1994 roku publicznie ogłoszono
zawarcie ugody.
Czy Michael odzyskał spokój?... niestety tylko pozornie.
To był błąd. który kosztował go więcej niż pieniądze.
Skoro zapłacił był winny - tak uznała znaczna część opinii publicznej.
Z ciężkiej próby, którą wtedy przeszedł w 1993 roku powstała wspaniała, a zarazem niezwykła muzyka.
Znalazł sposób na rozpacz,cierpienie, złość i rozczarowanie.
Z osobistych doświadczeń czerpał i tworzył swoje kolejne dzieło.
Niesamowity nowy album HIstory! Trzeba przeżyć tragedię, doświadczyć
bólu, żeby móc z nich czerpać.(MJ)
Postanowił, że nowy krążek będzie odpowiedzią dla tych, którzy uznali, że po tym wszystkim, co się wydarzyło jest już artystycznie skończony.
Jako człowiek był wrakiem, chociaż powoli przychodził do siebie.
Jako artysta niepokonany!
Płyta miała być odważna, wyrazista i różnorodną, aby zostać pozytywnie odebraną i docenioną zarówno przez fanów jak i krytyków.
W tamtych trudnych chwilach w życiu Michaelapojawiła się nowa, bardzo ważna osoba - Lisa Maria Presley, która wkrótce została jego żoną.
Zbliżyli się do siebie i pokochali w samym środku najtrudniejszego dla niego czasu.
Wspominał: Byłem w trasie i miałem wrażenie, że nastał dla mnie Armagedon... Krążyły o mnie te przerażające opowieści… Coś niewiarygodnego. Zadzwoniła do mnie Lisa Marie. Prawdziwych przyjaciół mogłem policzyć na palcach jednej ręki. Bardzo, bardzo, bardzo mnie wspierała przez cały ten czas. Naprawdę mi tym zaimponowała. Dzwoniła i płakała.
Najwspanialsze było to, że często byliśmy razem,
ale nie pozwalaliśmy nikomu się o tym dowiedzieć. Było nam ze sobą bardzo dobrze,
tak spokojnie. W zasadzie tak zaczęliśmy się ze sobą umawiać… Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu na ranczu, zwyczajnie spacerując i
rozmawiając… Wszystko działo się samo, sprawy same się rozwijały. Wiedzieliśmy, co do siebie czujemy i nawet nie musieliśmy o tym mówić. Wystarczyły wibracje, uczucia i spojrzenia w oczy.
Zakochaliśmy się w sobie.... wyznała Lisa Nasz związek
nie był szopką jak twierdziła prasa... napisała na swoim blogu po śmierci Michaela. Owszem, nasz związek był niezwykły, w
którym dwoje niezwykłych ludzi, którzy nie prowadzili ani nie znali normalnego życia znalazło wspólną więź… Wierzę, że
kochał mnie tak mocno, jak tylko był w stanie kogoś pokochać, ja zaś
bardzo go kochałam.
Przy jej wsparciu i miłości Michael był gotów na nowy
początek i nowy rozdział w życiu i działalności artystycznej.
Niebawem po ślubie rozpoczął pracę nad nowym albumem.
Lisa często towarzyszyła mu w studio.
Była pod ogromnym wrażeniem talentu swojego męża, jednocześnie nie bała się być wobec niego szczera, a on chętnie słuchał jej rad.
Zachowywali się jak dwoje zakochanych nastolatków Trzymali się za ręce, często
widywaliśmy ich razem.... wspominał inżynier studyjny, Rob Hoffman.
Współpracownicy i towarzyszące osoby w studio wspominali jak Michael pracuje:
Kiedy Michael wchodzi do studia nagraniowego, to miejsce staje się jego
królestwem Przejmuje kontrolę nad studiem, to inny rodzaj dominacji niż ten, kiedy dominuje nad tłumem… Michael jest całkowicie oddany swojej muzyce. Pracuje nad nią z pasją, z poświęceniem, które mnie zaskoczyły, kiedy pierwszy raz mogłem je obserwować. (Uri Geller)
Pracował bardzo szybko, był niezwykle skupiony. Pracował jak burza. Pomysły same tworzyły się w jego głowie. To było porywające... (Jimmy Jam)
To, że zadzwonił do mnie, do moich menedżerów i powiedział, że chce, żebym napisał dla niego piosenkę, było dla mnie wielką inspiracją i zmotywowało do kolejnego kroku w mojej karierze… Czas, jaki minął do dnia, kiedy go poznałem, był jak wielkie odliczanie. Michael to zupełnie inny poziom i postawił przed nami poprzeczkę bardzo wysoko.... (R. Kelly)
Michael zaprosił mnie razem z rodziną. Znany był troski o to, by wszyscy czuli się dobrze. Zabrałem trzy swoje córki i dwóch pasierbów, którzy oczywiście byli mocno podekscytowani. Michael wynajął dla nas niesamowity apartament z pięcioma sypialniami w Hotelu Plaza... (David Foster- kompozytor, dyrygent i producent utworów orkiestrowych)
Myślę, że niewiele osób zdawało sobie sprawę z tego, do jakiego stopnia Michael angażował się w swoje nagrania. Miał niesamowitą wiedzę muzyczną – od muzyki telewizyjnej po jazz i wszystko, co grano w stacjach radiowych. Studiował to i, jak sądzę, można to usłyszeć w jego muzyce....( inżynier studyjny Rob Hoffman)
To jedyny człowiek na ziemi, który wywarł na mnie takie wrażenie: kiedy tylko go zobaczyłem, dosłownie nie mogłem wydobyć z siebie słowa. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć.Trzęsły mi się ręce....(Wyclef Jean)
Praca z Michaelem to zupełnie inny rodzaj pracy. Jest presja czasu, ale nie ma presji twórczej czy kwestii pieniędzy. Masz dziką wolność. Może się wydawać, że dzierży władzę, jednak jeśli on lubi cię na tyle, by z tobą współpracować, oznacza to, że ceni twoje kompetencje.... (Dallas Austin, producent i kompozytor)
Michael jest najbardziej emocjonalną osobą, z jaką pracowałem. Dla niego wszystko sprowadza się do muzyki i tego, jak ją jeszcze ulepszyć. Ale również sprawia, że praca to świetna zabawa. W sercu jest dzieckiem – jego biuro nie wygląda jak normalny gabinet. Są w nim wszelkiego rodzaju zabawki. Często podczas sesji graliśmy w gry wideo i w samym środku mówił ‘Och, musimy zrobić to i to. Ale nie przeszkadzaj sobie, dokończ grę – nie chciałbym, żebyś przeze mnie przegrał.... (Jimmy Jam)
Każdy, kto pracował z
Michaelem, potwierdza, że zawsze był skromny i każdego ze
współpracowników traktował jak równego sobie.
Szacunek, jaki wzbudzał wśród kolegów z branży oznaczał, że każdy, z kim chciałby współpracować, od razu się zgadzał, a to wszystko przekładało się na najwyższy poziom nagrań i produkcji oraz wszystkiego, czego dotknął się Michael Jackson.
HIStory ukończono wiosną 1995 roku.
Sony rozpoczęło kampanię reklamową, która zamieniła Michaela Jacksona w światowy spektakl i obiekt kontrowersji.
Szeroko zakrojona akcja kosztowała 30 milionów dolarów!!
Rozpoczęła się od czterominutowego zwiastuna
filmowego, nakręconego w Budapeszcie.
Chociaż film promocyjny osiągnął zamierzony cel krytyka zjechała go niemiłosiernie uznając za wyraz próżności Michaela.
W ramach promocji odsłonięto kilka prawie 10-metrowych figur artysty w różnych miejscach Europy
Okładka HIstory przedstawia dumnego Michaela w pozie wojowniczego boksera z zaciśniętymi pięściami.
Wszystkie te świadome zabiegi marketingowe miały na celu skupić uwagę świata na nadchodzącej nowej płycie Michaela Jacksona, który zaledwie dwa lata wcześniej był niemal unicestwiony przez skandal i jak się wydawało skazany na niebyt i zapomnienie.
I oto teraz pojawia się znowu jako artysta, a wiec w roli w której jest najlepszy i jak dotąd zawsze skazany na niewiarygodny na sukces.
Towarzyszy temu wrzawa i oczekiwanie. Cały świat już wie,że pojawi się nowa płyta!
Michael wedle osób, które dobrze go znały był prywatnie nieśmiałym i skromnym człowiekiem, ale do perfekcji miał opanowane jak tworzyć show... znikał na lata, dosłownie zapadał się pod ziemię, aby potem mieć wejście smoka z nowym projektem artystycznym.
Promocja „HIStory” zakładała takie własnie spektakularne pojawienie się na muzycznym rynku z nową płytą.
Ponad dwadzieścia milionów egzemplarzy sprzedanych płyt (czterdzieści milionów krążków!) do dziś. HIStory to najlepiej sprzedające się wielopłytowe wydawnictwo wszech czasów!
Jak zawsze znaleźli się malkontenci i oportuniści.
Pewien krytyk z New York Times zarzucił Michaelowi dziwactwo protekcjonalnie przyznając,że Michael Jackson pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych żyjących muzyków. Już nawet nie udaje, że jest normalny... (??) W swoich nowych piosenkach jest paranoiczny i ślepy, mesjanistyczny i małostkowy, mściwy i rzewny - megalomaniak, który czuje się ofiarą.
Pomijając krytykantów, którzy nie potrafili wznieść się ponad uprzedzeniami, większość uważała, że nie da się ignorować tej płyty oraz jej wspaniałej produkcji,
Podczas gdy znaczna część muzyki popularnej stawia na skąpą instrumentalizację i syntezatory, HIStory łączy uznanych muzyków, z pełną orkiestrą symfoniczną wraz ze znakomitymi chórami.
Ogrom bogactwa instrumentalnego i wokalnego, udział gwiazd (Janet Jackson, Slash, Boyz II Men, Singers Choir ) jest precedensem niespotykanym w muzyce pop, charakterystycznym wyłącznie dla Michaela Jacksona, który był siłą sprawczą całego projektu od początku do końca.
Inżynier Rob Hoffman wspomina: Nie sądzę, by wiele osób miało tyle cierpliwości czy etyki pracy, by stworzyć takie płyty, jakie nagrywał Michael. Z pewnością nigdy nie będziemy znów mieć takich budżetów… Ciągle towarzyszyła nam pogoń za dźwiękami, jakich ludzkie ucho nigdy wcześniej nie słyszało. HIStory stanowi standard, jak powinno się nagrywać i tworzyć płyty.
Zacznę i zakończę na dzisiaj moim ulubionym utworem z tego albumu, genialnym: They Don’t Care About Us - Oni nie dbają o nas (Tekst,muzyka,produkcja,aranż smyczków,wokale: Michael Jackson)
Gniewny, najmocniejszy głos protestu ostatniej dekady stulecia i jeden z najpotężniejszych utworów Michaela Jacksona.
Tekst odnosi się do amerykańskiej rzeczywistości.
Pewne jego fragmenty wywołały histerię i oskarżenia o antysemityzm.
Jako Afroamerykanin Michael był szczególnie wrażliwy na równe traktowanie i szacunek wobec wszystkich ras i własnie to chciał wyrazić: Nazywajcie mnie Żydem, pozywajcie mnie Wszyscy mnie przelećcie Kopcie mnie, nazywajcie żydkiem (jew...potocznie obraźliwe określenie Żyda) Nie określajcie mojej rasy
Idiotycznie wypaczono jego intencje nazywając utwór „ostentacyjną krytyką Żydów”
W kontekście całego utworu, słowa te miały dokładnie odwrotne zamierzenie.
Pomysł, że słowa te mogłyby uznane za nie na miejscu ogromnie mnie rani i jest krzywdzący...
napisał Michael w wydanym oświadczeniu. W rzeczywistości utwór traktuje o bólu związanym z uprzedzeniami, o nienawiści i w tym sensie ma przyciągnąć uwagę do społecznych i politycznych problemów. Jestem głosem oskarżanych i atakowanych. Jestem głosem wszystkich. Jestem skinheadem, jestem Żydem, jestem czarny, jestem biały. To nie ja atakuję. Chodzi o niesprawiedliwość, jakiej doświadczają młodzi ludzie i o to, jak system może ich niesłusznie oskarżyć. Jestem zły i wściekły, że słowa te można było tak bardzo opacznie zinterpretować!
Oświadczenie nie powstrzymało krytyków przed przypinaniem mu plakietki antysemity, podczas gdy on w rzeczywistości przyjaźnił się z wieloma Żydami.
Zmęczony atakami postanowił ostatecznie nagrać wersję alternatywną, w której zagłuszono rzekomo obraźliwe słowa o Żydach.
Dodatkowo do wszystkich kolejnych wydawnictw Sony dołączało sprostowanie i przeprosiny.
Piosenka wybrzmiewała nie tylko na rzecz praw obywatelskich w Ameryce, ale także na całym świecie.
Poza USA (uderz w stół na nożyce się odezwą!) utwór znajdował się w czołówkach list przebojów na całym świecie, natomiast w Stanach lekceważony i piętnowany doszedł zaledwie do 30 miejsca.
Momentami tekst jest wyzywający i prowokacyjny.
Michael wypowiada się w imieniu tych, którzy są ofiarami nienawiści, wstydu i przemocy policyjnej:
Mówię tylko, że tak naprawdę im na nas nie zależy…
Miarka tych bzdur już się przebrała,
Powiedzcie, co stało się z moimi prawami?
Czy jestem niewidzialny, ponieważ mnie ignorujecie?
Wasza proklamacja obiecała mi nieograniczoną wolność.
Ograbiacie mnie z mojej dumy.
Nie mogę uwierzyć, że to jest ten kraj, z którego pochodzę.
Utwór They Don’t Care About Us doczekał się dwóch wspaniałych videoklipów w znakomitej reżyserii Spike'a Lee.
Pierwszy, bardzo znany powstał na ubogich przedmieściach Rio de Janeiro w Brazylii.
Na zatłoczonej ulicy Michael śpiewa i tańczy wśród dwustu członków afro-brazylijskiej grupy perkusistów Olodum, która dodaje utworowi niesamowitej energii.
Obraz zdobył międzynarodowe uznanie i był politycznym manifestem nędzy w Rio de Janerio jako kwintesencja biedy całego świata, a chemia i kontakt między Michaelem a tamtejszym społeczeństwem jest naturalna, spontaniczna.
Symbolicznie łamie wszystkie ograniczenia i bariery.
Drugi klip, mniej znany, nakręcony w amerykańskim więzieniu natychmiast został zakazany z uwagi na drastyczny montaż scen przemocy, wojny i zagłady.
Film niesie mocne przesłanie odnośnie losu więźniów, ale także stanowi wyraz troski o stan społeczeństwa dyscyplinowanego przez inwigilację i mniej demokratyczne formy władzy.
Michael wyraża złość i protest przeciwko arogancji władzy i niesprawiedliwości.