29 kwietnia 2013 r. w Los Angeles rozpoczął się cywilny proces, wytoczony przez matkę Michaela Jacksona, oraz jego dzieci przeciwko AEG Live, organizatora i promotora niedoszłej serii koncertów This Is It w 2009 roku.
Przewiduje się, że proces będzie trwał 3 miesiące.
Pozew sądowy zarzuca AEG poważne zaniedbania, z powodu niefrasobliwego zatrudnienia dr Conrada Murray'a, uznanego winnym spowodowania śmierci Michaela Jacksona.
Matka Michaela twierdzi, iż w gestii firmy leżało zapewnienie jej synowi profesjonalnej opieki lekarskiej podczas prób i serii koncertów TII Londyn 2009.
AEG miała prawny obowiązek opieki oraz dbałość o komfort i bezpieczeństwo Gwiazdy.
Mimo wiedzy na temat stanu zdrowia Michaela, przedkładając ponad to ogromne zyski z zaplanowanej trasy, firma nie wywiązała się ze swych obowiązków.
AEG nie zapewniło odpowiedniego sprzętu medycznego, nie zatrudniono nawet pielęgniarki.
W raporcie z autopsji wskazano na brak podstawowego wyposażenia medycznego w domu, gdzie dr. Murray nielegalnie podawał Michaelowi przez kilka nocy przed śmiercią silne anestetyki, mające pomóc mu zasnąć.
Firma instruowała i kontrolowała dr Conrada Murray'a.
Wywierała presję na lekarza, aby wszelkimi sposobami doprowadził do pełnej dyspozycji zdrowotnej Michaela, co miało zapewnić, że będzie pojawiał się na próbach i koncertach w ramach trasy TII.
Firma wpływając na lekarza i żądając od niego postępowania wbrew standardom medycznym, naraziła zdrowie Michaela na poważne niebezpieczeństwo, czego konsekwencją była tragiczna śmierć gwiazdora.
Będąc świadomi, że w domu Michaela dzieją się rzeczy zagrażające jego życiu nie zareagowali.
Murray zażądał dostarczenia sprzętu do resuscytacji, co powinno dać do myślenia, że prowadzona terapia wiązała się z ryzykiem zatrzymania akcji serca , tym samym jest niekonwencjonalna i niebezpieczna..
Kilka dni przed śmiercią Michael nie jadł, był odwodniony, brakowało mu sił.
Było mu wciąż zimno, a podczas odbywanych latem prób miał dreszcze, był przemarznięty i miał gorączkę.
Pod długi, ciężki płaszcz dano mu do ubrania kilka koszul, gdy w Los Angeles było upalne lato.
Michael był chory.
Autopsja wykazała, że w chwili śmierci gwiazdor cierpiał na początkującą infekcję zapalenia płuc.
Od lat chorował na lupus, który przewlekle upośledzał jego płuca.
Był to wystarczający powód do zaprzestania prób.
Istniała nawet konieczność hospitalizacji, co zeznała pielęgniarka podczas procesu Murray'a (2011), do której Michael dzwonił z prośbą o pomoc.
Skarżył się na dreszcze i temperaturę, objawy typowej infekcji wirusowej.
Swoją drogą ciekawe, iż mając w domu lekarza prosił o pomoc domową pielęgniarkę?
AEG wiedziało o jego stanie zdrowia, jednak nie przesunęło żadnej z prób, ani też nie zmieniono morderczego harmonogramu przygotowań.
Zamiast rozsądnej reakcji i zmiany terminów tak, aby Michael mógł zregenerować siły, zażądano bezwzględnej obecności na każdej próbie grożąc, że jeśli opuści choćby jedną, trasa zostanie odwołana, a oni wycofają się z projektu.
Zobowiązano lekarza do zadbania, aby Michael regularnie pojawiał się na próbach.
Kiedy Jackson w końcu przybył na próbę był wyraźnie roztrzęsiony.
Świadkowie potwierdzają, że tego dnia Michael nie był sobą.
Przerażony jego stanem reżyser Kenny Ortega próbuje mu pomóc. ale ostatecznie odsyła do domu i pisze e-mail do promotora, w którym wyraża obawy o jego stan zdrowia, oraz przyszłość projektu TII.
Szefowie AEG, Kenny Ortega - główny reżyser, Travis Payne - choreograf i producent, manager Frank Dileo, dr Conrad Murray i Michael spotykają się w jego rezydencji.
Ortega otrzymuje burę od osobistego lekarza, że wtrąca się w nieswoje sprawy, gdyż wszystko jest pod kontrolą.
Michael zapewnia, że czuje się dobrze.
Dwa dni przed śmiercią próby z jego udziałem odbywają się w znakomitej atmosferze.
W wyśmienitej formie Michael jest gotów do występów.
Kreatywny, w pełni sił wprawia w zachwyt wszystkich obecnych w Staples Center.
Po powrocie do domu dr Murray dożylnie aplikuje piosenkarzowi koktajl z valium, ativanu i propofolu, dzięki któremu Michael ma zasnąć, aby rano być gotowy na kolejną próbę.
Tej nocy lekarz postępuje wbrew wszelkim standardom i etyce lekarskiej.
Opuszcza swego pacjenta, pozostawiając bez należytego nadzoru kardiologicznego, podłączonego do kroplówki z propofolem!
Podczas jego nieobecności następuje przedawkowanie.
Michael wkrótce przestaje oddychać, a jego spanikowany lekarz zamiast wezwać pomoc, zaciera ślady swojej zbrodniczej i nielegalnej działalności.
Michael już wtedy nie żyje.
Umarł dużo wcześniej, kiedy Murray beztrosko flirtował przez telefon z jedną ze swoich licznych przyjaciółek.
Kobieta potwierdziła ten fakt podczas procesu lekarza.
Murray nagle przerwał rozmowę, bo zauważył, że Michael nie oddycha , jednak nie zdołał wyłączyć już telefonu.
Usłyszała wszystko, co wtedy tam się wydarzyło.
Pozwany przez Katherine Jackson organizator i promotor trasy AEG Live odpiera zarzuty argumentując, iż nie mógł przewidzieć, że dr Murray stanowi zagrożenie dla Michaela Jacksona.
AEG Live utrzymuje również, że nie zatrudniło ani nie nadzorowało dr Conrada Murray'a, a Michael był uzależniony od leków na receptę na wiele lat przed tym, zanim podpisał z nimi kontrakt.
To, że wywierano presję, a nawet szantaż wobec Michaela, zdając sobie sprawę z jego problemów, potwierdza mail Randy Phillipsa do swojego szefa:
Stawiamy wszystko na jedną kartę...
Niech Mike zobaczy, ile będzie go to kosztowało finansowo…
Nie możemy zostać zmuszeni do zatrzymania tej machiny, a MJ będzie chciał to zrobić, bo jest leniem i ciągle zmienia zdanie, w zależności od tego, czego w danej chwili chce.
Jest w potrzasku. Nie ma wyboru…
Podpisał kontrakt.
Publicznie jednak AEG zachowywało pozory.
Ten człowiek jest bardzo rozsądny, skupiony i zdrowy - zapewniało sympozjum branży muzycznej na dzień przed konferencją.
Tyle pokrótce o tej sprawie. Będziemy wspólnie śledzić jej przebieg.
Fani są podzieleni.
Część uważa uważa, że matka Michaela kieruje się wyłącznie rządzą zysku, ponieważ w grę wchodzi grube miliony odszkodowania.
Dla mnie taka postawa jest nie do przyjęcia.
Szanuję i poważam Katherine Jackson jako matkę Michaela, którą kochał bezgranicznie, a ona jego.
Całe życie wspierała swojego syna.
Nigdy nie zwątpiła w jego niewinność.
Stala przy nim każdego dnia wyniszczającego procesu w 2005r jak pozostała reszta rodziny.
Ani jednej chwili nie był wtedy sam, a matka jako jedyna, nie opuściła ani jednego dnia procesu.
Nigdy nie uwierzę, że chodzi wyłącznie o pieniądze.
Wychowała dziewięcioro dzieci, z których każde, jak pisał Michael w swojej biografii, otoczone matczyną troską i miłością, czuło się jedynakiem.
Śmierć Michaela zdruzgotała Katherine, jednak podjęła trud opieki i wychowania trójki osieroconych wnuków, zgodnie z ostatnią wolą ukochanego syna.
Zaliczam się do tej grupy fanów, która uważa, że AEG ma swój udział w tym nieszczęściu, więc dlaczego ma im ujść to na sucho?
Trzymam kciuki za sprawiedliwość dla Michaela, chociaż jak każdy wierny fan cierpię w powodu jazgotu śmieciowych mediów.
Matka Michaela twierdzi, iż w gestii firmy leżało zapewnienie jej synowi profesjonalnej opieki lekarskiej podczas prób i serii koncertów TII Londyn 2009.
AEG miała prawny obowiązek opieki oraz dbałość o komfort i bezpieczeństwo Gwiazdy.
Mimo wiedzy na temat stanu zdrowia Michaela, przedkładając ponad to ogromne zyski z zaplanowanej trasy, firma nie wywiązała się ze swych obowiązków.
AEG nie zapewniło odpowiedniego sprzętu medycznego, nie zatrudniono nawet pielęgniarki.
W raporcie z autopsji wskazano na brak podstawowego wyposażenia medycznego w domu, gdzie dr. Murray nielegalnie podawał Michaelowi przez kilka nocy przed śmiercią silne anestetyki, mające pomóc mu zasnąć.
Firma instruowała i kontrolowała dr Conrada Murray'a.
Wywierała presję na lekarza, aby wszelkimi sposobami doprowadził do pełnej dyspozycji zdrowotnej Michaela, co miało zapewnić, że będzie pojawiał się na próbach i koncertach w ramach trasy TII.
Firma wpływając na lekarza i żądając od niego postępowania wbrew standardom medycznym, naraziła zdrowie Michaela na poważne niebezpieczeństwo, czego konsekwencją była tragiczna śmierć gwiazdora.
Będąc świadomi, że w domu Michaela dzieją się rzeczy zagrażające jego życiu nie zareagowali.
Murray zażądał dostarczenia sprzętu do resuscytacji, co powinno dać do myślenia, że prowadzona terapia wiązała się z ryzykiem zatrzymania akcji serca , tym samym jest niekonwencjonalna i niebezpieczna..
Kilka dni przed śmiercią Michael nie jadł, był odwodniony, brakowało mu sił.
Było mu wciąż zimno, a podczas odbywanych latem prób miał dreszcze, był przemarznięty i miał gorączkę.
Pod długi, ciężki płaszcz dano mu do ubrania kilka koszul, gdy w Los Angeles było upalne lato.
Michael był chory.
Autopsja wykazała, że w chwili śmierci gwiazdor cierpiał na początkującą infekcję zapalenia płuc.
Od lat chorował na lupus, który przewlekle upośledzał jego płuca.
Był to wystarczający powód do zaprzestania prób.
Istniała nawet konieczność hospitalizacji, co zeznała pielęgniarka podczas procesu Murray'a (2011), do której Michael dzwonił z prośbą o pomoc.
Skarżył się na dreszcze i temperaturę, objawy typowej infekcji wirusowej.
Swoją drogą ciekawe, iż mając w domu lekarza prosił o pomoc domową pielęgniarkę?
AEG wiedziało o jego stanie zdrowia, jednak nie przesunęło żadnej z prób, ani też nie zmieniono morderczego harmonogramu przygotowań.
Zamiast rozsądnej reakcji i zmiany terminów tak, aby Michael mógł zregenerować siły, zażądano bezwzględnej obecności na każdej próbie grożąc, że jeśli opuści choćby jedną, trasa zostanie odwołana, a oni wycofają się z projektu.
Zobowiązano lekarza do zadbania, aby Michael regularnie pojawiał się na próbach.
Kiedy Jackson w końcu przybył na próbę był wyraźnie roztrzęsiony.
Świadkowie potwierdzają, że tego dnia Michael nie był sobą.
Przerażony jego stanem reżyser Kenny Ortega próbuje mu pomóc. ale ostatecznie odsyła do domu i pisze e-mail do promotora, w którym wyraża obawy o jego stan zdrowia, oraz przyszłość projektu TII.
Szefowie AEG, Kenny Ortega - główny reżyser, Travis Payne - choreograf i producent, manager Frank Dileo, dr Conrad Murray i Michael spotykają się w jego rezydencji.
Ortega otrzymuje burę od osobistego lekarza, że wtrąca się w nieswoje sprawy, gdyż wszystko jest pod kontrolą.
Michael zapewnia, że czuje się dobrze.
Dwa dni przed śmiercią próby z jego udziałem odbywają się w znakomitej atmosferze.
W wyśmienitej formie Michael jest gotów do występów.
Kreatywny, w pełni sił wprawia w zachwyt wszystkich obecnych w Staples Center.
Po powrocie do domu dr Murray dożylnie aplikuje piosenkarzowi koktajl z valium, ativanu i propofolu, dzięki któremu Michael ma zasnąć, aby rano być gotowy na kolejną próbę.
Tej nocy lekarz postępuje wbrew wszelkim standardom i etyce lekarskiej.
Opuszcza swego pacjenta, pozostawiając bez należytego nadzoru kardiologicznego, podłączonego do kroplówki z propofolem!
Podczas jego nieobecności następuje przedawkowanie.
Michael wkrótce przestaje oddychać, a jego spanikowany lekarz zamiast wezwać pomoc, zaciera ślady swojej zbrodniczej i nielegalnej działalności.
Michael już wtedy nie żyje.
Umarł dużo wcześniej, kiedy Murray beztrosko flirtował przez telefon z jedną ze swoich licznych przyjaciółek.
Kobieta potwierdziła ten fakt podczas procesu lekarza.
Murray nagle przerwał rozmowę, bo zauważył, że Michael nie oddycha , jednak nie zdołał wyłączyć już telefonu.
Usłyszała wszystko, co wtedy tam się wydarzyło.
Pozwany przez Katherine Jackson organizator i promotor trasy AEG Live odpiera zarzuty argumentując, iż nie mógł przewidzieć, że dr Murray stanowi zagrożenie dla Michaela Jacksona.
AEG Live utrzymuje również, że nie zatrudniło ani nie nadzorowało dr Conrada Murray'a, a Michael był uzależniony od leków na receptę na wiele lat przed tym, zanim podpisał z nimi kontrakt.
To, że wywierano presję, a nawet szantaż wobec Michaela, zdając sobie sprawę z jego problemów, potwierdza mail Randy Phillipsa do swojego szefa:
Stawiamy wszystko na jedną kartę...
Niech Mike zobaczy, ile będzie go to kosztowało finansowo…
Nie możemy zostać zmuszeni do zatrzymania tej machiny, a MJ będzie chciał to zrobić, bo jest leniem i ciągle zmienia zdanie, w zależności od tego, czego w danej chwili chce.
Jest w potrzasku. Nie ma wyboru…
Podpisał kontrakt.
Publicznie jednak AEG zachowywało pozory.
Ten człowiek jest bardzo rozsądny, skupiony i zdrowy - zapewniało sympozjum branży muzycznej na dzień przed konferencją.
Tyle pokrótce o tej sprawie. Będziemy wspólnie śledzić jej przebieg.
Fani są podzieleni.
Część uważa uważa, że matka Michaela kieruje się wyłącznie rządzą zysku, ponieważ w grę wchodzi grube miliony odszkodowania.
Dla mnie taka postawa jest nie do przyjęcia.
Szanuję i poważam Katherine Jackson jako matkę Michaela, którą kochał bezgranicznie, a ona jego.
Całe życie wspierała swojego syna.
Nigdy nie zwątpiła w jego niewinność.
Stala przy nim każdego dnia wyniszczającego procesu w 2005r jak pozostała reszta rodziny.
Ani jednej chwili nie był wtedy sam, a matka jako jedyna, nie opuściła ani jednego dnia procesu.
Nigdy nie uwierzę, że chodzi wyłącznie o pieniądze.
Wychowała dziewięcioro dzieci, z których każde, jak pisał Michael w swojej biografii, otoczone matczyną troską i miłością, czuło się jedynakiem.
Śmierć Michaela zdruzgotała Katherine, jednak podjęła trud opieki i wychowania trójki osieroconych wnuków, zgodnie z ostatnią wolą ukochanego syna.
Zaliczam się do tej grupy fanów, która uważa, że AEG ma swój udział w tym nieszczęściu, więc dlaczego ma im ujść to na sucho?
Trzymam kciuki za sprawiedliwość dla Michaela, chociaż jak każdy wierny fan cierpię w powodu jazgotu śmieciowych mediów.
Obawiam się tego procesu, bo ponownie ucierpi na tym najwięcej Michael Jackson.
Zacznie się wyciąganie najgłupszych newsów i najpodlejszych oskarżeń, które prawomocnym i jednogłośnym werdyktem jury dawno zostały obalone przez sąd.
Nastąpi odgrzewanie starych kotletów, sensacja, kpina, konfabulacja.
Opinia publiczna w większości wierzy w to co czyta oraz widzi w telewizji.
Ten proces uaktywni hieny medialne, które korzystając z okazji znowu będą chciały go wypaproszyć ku uciesze gawiedzi.
Dlatego myślę, że matce musi chodzić o coś więcej niż tylko o pieniądze.
Na liście potencjalnych świadków znajduje się Katherine, dwójka starszych dzieci - Prince i Paris, piosenkarz Prince, Diana Ross, Quincy Jones, byłe żony Michaela - Lisa Marie Presley oraz Debbie Rowe, a także wiele znanych i zacnych nazwisk, współpracownicy, przyjaciele, rodzina.
Może to jedyna i ostatnia okazja, aby świat dowiedział się wreszcie kim naprawdę był Michael Jackson - człowiek, ojciec, syn, brat, przyjaciel, humanista i filantrop, geniusz muzyczny, który kochał ludzi, a nade wszystko kochał dzieci, nazywając je cudem i darem boskim.
Pragnął pomagać, zmieniać świat na lepszy i dbać o naszą planetę.
To wszystko czynił, dzieląc się własną fortuną z potrzebującymi.
Który artysta odwiedzał szpitale i sierocińce podczas licznych World Tour?.
Który dorównał mu empatią i poświeceniem w tym zakresie?
Który artysta odwiedzał szpitale i sierocińce podczas licznych World Tour?.
Który dorównał mu empatią i poświeceniem w tym zakresie?
Wracając do procesu możliwe, że sprawa zakończy się finałem, który nas nie zadowoli, ale już samo złożenie pozwu jest zwróceniem uwagi opinii publicznej na przyczyny tej bezsensownej śmierci, za którą kryje się ludzka chciwość i zimna korporacyjna kalkulacja.
Czy dotyczy to jedynie lekarza, który osądzony w 2011r. odsiaduje czteroletni wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona?
A może bezwzględna i pozbawiona skrupułów potężna korporacja miała również w tym swój udział?
Przekonamy się niebawem.
Trzymam kciuki i kibicuje Jacksonom, ponieważ Michaela potraktowano bezdusznie.
Całe życie widziano w nim jedynie maszynkę do zarabiania pieniędzy.
Spotykał się z takim traktowaniem na każdym kroku, a to chyba nie jest w porządku?
---------------------------------------------------------------
relacja z 1 dnia procesu
29.04.2013 - Brian Panish - adwokat, reprezentujący rodzinę Jacksonów
relacja z 1 dnia procesu
29.04.2013 - Brian Panish - adwokat, reprezentujący rodzinę Jacksonów
z MJTL - tłumaczenie Kora
W mowie otwierającej Panish stwierdził, że AEG jest jedyną jednostką, która nie wiedziała o uzależnieniu Michaela od leków na receptę.
Jego wzruszający głos, jego muzyczny geniusz, jego kreatywność i szczodrość i jego ogromne serce zgasło na zawsze.
Usłyszycie całą historię o tym, co wydarzyło się w [dniu] śmierci Michaela Jacksona.
Swoją przemowę wzbogacił slajdami szczegółowo ukazującymi sprawę przeciwko AEG.
Na sali w pierwszym rzędzie siedziała Kathreine - matka, Randy i Rebbie - rodzeństwo Jacksonowie.
Panish ma pomóc ławnikom złożyć układankę skłądającą się z trzech elementów:
Michael, AEG i Murray.
Powiedział ławnikom, że Michael był uzależniony od leków na receptę i demerolu od czasu wypadku na planie reklamy Pepsi, kiedy jego włosy płonęły, a głowa uległa poważnemu poparzeniu.
Wypadek miał miejsce w 1984 roku, ale leczenie było bolesne i długotrwałe.
Uzależnienie nasilało się, kiedy Michael miał napięty harmonogram koncertowy.
Przez lata rodzina Michaela i ludzie, którzy go znali sądzili, że ma
problem z lekami przepisywanymi na receptę, a jedyną grupą osób, która
twierdzi, że o tym nie wiedziała jest AEG i jego kierownictwo.
Panish przedstawił również materiał z 1999 roku z poważnego wypadku podczas koncertu w Monachium, kiedy runął na scenę most z Michaelem.
Pomimo kontuzji i bólu kontynuował występ.
Wskazał, że Michael sięgał po demerol dla uśmierzenia bólu, do czego ten lek legalnie służy.
Panish zwrócił się do jury, że będą musieli ustalić, kto jest odpowiedzialny za śmierć Michaela Jacksona.
Michael zapłacił najwyższą cenę. Zmarł. Wziął za to odpowiedzialność.
Prawnicy rodziny twierdzą, że pierwsza czerwona lampka powinna zapalić się AEG, kiedy Murray zażądał ogromnej sumy wynagrodzenia, ale to zlekceważyli .
Przytoczyli mail Paula Gongaware, w którym postawiono Murray'a w sytuacji, że jeśli nie doprowadzi Michaela do odpowiedniej formy i gotowości nie otrzyma swojego honorarium.
Na koniec prawnik rodziny otworzył ławnikom piosenkę, którą Michael napisał dla swoich dzieci
Przedstawiciel AEG - mecenas Marvin Putman wszystkiemu zaprzeczył.
Nie byli świadomi stanu zdrowia Michaela.
Nie wywierali presji
Dr Murray był wcześniej jego osobistym lekarzem.
Nie wiedzieli,ze stanowi zagrożenie dla swego pacjenta.
Pierwszym świadkiem ma być Richard Senneff - ratownik pogotowia oraz Orlando Martinez - detektyw policji LA, który badał sprawę śmierci Michaela Jacksona.
W mowie otwierającej Panish stwierdził, że AEG jest jedyną jednostką, która nie wiedziała o uzależnieniu Michaela od leków na receptę.
Jego wzruszający głos, jego muzyczny geniusz, jego kreatywność i szczodrość i jego ogromne serce zgasło na zawsze.
Usłyszycie całą historię o tym, co wydarzyło się w [dniu] śmierci Michaela Jacksona.
Swoją przemowę wzbogacił slajdami szczegółowo ukazującymi sprawę przeciwko AEG.
Na sali w pierwszym rzędzie siedziała Kathreine - matka, Randy i Rebbie - rodzeństwo Jacksonowie.
Panish ma pomóc ławnikom złożyć układankę skłądającą się z trzech elementów:
Michael, AEG i Murray.
Powiedział ławnikom, że Michael był uzależniony od leków na receptę i demerolu od czasu wypadku na planie reklamy Pepsi, kiedy jego włosy płonęły, a głowa uległa poważnemu poparzeniu.
Wypadek miał miejsce w 1984 roku, ale leczenie było bolesne i długotrwałe.
Uzależnienie nasilało się, kiedy Michael miał napięty harmonogram koncertowy.
Panish przedstawił również materiał z 1999 roku z poważnego wypadku podczas koncertu w Monachium, kiedy runął na scenę most z Michaelem.
Pomimo kontuzji i bólu kontynuował występ.
Wskazał, że Michael sięgał po demerol dla uśmierzenia bólu, do czego ten lek legalnie służy.
Panish zwrócił się do jury, że będą musieli ustalić, kto jest odpowiedzialny za śmierć Michaela Jacksona.
Michael zapłacił najwyższą cenę. Zmarł. Wziął za to odpowiedzialność.
Prawnicy rodziny twierdzą, że pierwsza czerwona lampka powinna zapalić się AEG, kiedy Murray zażądał ogromnej sumy wynagrodzenia, ale to zlekceważyli .
Przytoczyli mail Paula Gongaware, w którym postawiono Murray'a w sytuacji, że jeśli nie doprowadzi Michaela do odpowiedniej formy i gotowości nie otrzyma swojego honorarium.
Na koniec prawnik rodziny otworzył ławnikom piosenkę, którą Michael napisał dla swoich dzieci
Nie byli świadomi stanu zdrowia Michaela.
Nie wywierali presji
Dr Murray był wcześniej jego osobistym lekarzem.
Nie wiedzieli,ze stanowi zagrożenie dla swego pacjenta.
Pierwszym świadkiem ma być Richard Senneff - ratownik pogotowia oraz Orlando Martinez - detektyw policji LA, który badał sprawę śmierci Michaela Jacksona.
cdn.
Post powstał w wielkim pospiechu.
Będę mogła dopiero go sprawdzić późnym wieczorem, wiec przepraszam z literówki.
--------------------------------------------------------------------------------